Funkcjonariusze szwedzkiej policji alarmują, że w przypadku realnego zagrożenia nie posiadają wystarczających środków do walki z terrorystami. Brakuje m.in. kamizelek kuloodpornych oraz specjalnych hełmów.
Portal Thelocal.se informuje, że policjanci wysyłają swoim przełożonym anonimowe zgłoszenia, które dotyczą ich bezpieczeństwa. Jeden z funkcjonariuszy zwraca uwagę, że pomimo wysokiego zagrożenia terrorystycznego patroluje szwedzkie ulice wyposażony jedynie w podstawowy pistolet.
Inny policjant, który swoje zgłoszenie podpisał jako "Niklas" podkreśla, że zmuszono go do pełnienia służby bez kasku ochronnego, ponieważ jednostka odpowiedzialna za wyposażenie nie posiadała odpowiedniego rozmiaru. "Stajemy się żywym celem, który w przypadku ataku, nie ma jakiekolwiek szansy na obronę" – napisał.
Rzecznik prasowy szwedzkiej policji nie chciał komentować tych wypowiedzi, które po raz pierwszy dotarły do szwedzkiej opinii publicznej za sprawą stacji telewizyjnej SVT. Z kolei premier Szwecji Stefan Löfven przyznał w zeszłym tygodniu, że jego kraj był "naiwny" w kwestii oceny prawdopodobieństwa ataków terrorystycznych.
Z danych zgromadzonych przez kontrwywiad Säpo wynika, że około 300 szwedzkich obywateli wyjechało do Syrii i Iraku, aby walczyć w szeregach Państwa Islamskiego. Służby bezpieczeństwa obawiają się, iż część z nich może powrócić w celu przygotowania ataków w Szwecji lub na szwedzkich obywateli zagranicą.
CZYTAJ TAKŻE:
Terroryści mierzą w Szwecję? Podniesiony poziom zagrożenia atakiem