- Jeśli mogę coś poradzić młodym ludziom, to aby wyjechali z Polski, bo tu będzie tylko gorzej – mówi dziewczyna w materiale BBC, który „toczka w toczkę” powtarza wczorajsze „przesłanie” „The Guardian” o homofobicznej Polsce niemal krzyżującej gejów i lesbijki.
Podobnie jak w brytyjskiej gazecie, w BBC też można obejrzeć filmik pod znamiennym tytułem „ Obawa o prawa LGBT w Polsce przed II turą wyborów”. Również ten materiał jest jednostronny i tendencyjny. Z jednej strony „rozszalałe hordy” manifestantów z hasłami przeciw LGBT na koszulkach – zoom na czerwone z wściekłości twarze, wygrażające, wzniesione w górę pięści i przebitki z prezydentem Dudą, który wypowiada się przeciwko ideologii LGBT. Wyłącznie. Jakby był to jedyny punkt programu kandydata PiS, starającego się o reelekcję. Tu zresztą też kamera ujmuje twarz Prezydenta tak, aby go wyraźnie zdyskredytować.
Temu „przerażającemu obrazowi homofobicznej Polski” przeciwstawione są spokojne marsze z biało-czerwonymi i unijnymi flagami – od razu wiadomo, że zwolenników „proeuropejskiego” Rafała Trzaskowskiego.
Potem na ekranie pojawia się prowadzący narrację dziennikarz – Ben Hunte, podpisany jako „korespondent LGBT BBC”. Jak widać ta społeczność ma już swoich wyspecjalizowanych żurnalistów!
Hunte, filmowany na tle namalowanej na murze tęczy, wygłasza słowa znane nam już z materiału „The Guardian”: „Polska została nazwana najgorszym krajem w UE w zakresie praw LGBT”. Dziennikarz twierdzi, że w ostatnim czasie rozmawiał z „mnóstwem ludzi o orientacji LGBT w Polsce. Jedna ich grupa postanowiła opuścić Polskę, bo nie mogła w niej być sobą”, druga postanowiła zostać i „walczyć o swoje prawa”.
Starajacy się o reelekcję Andrzej Duda przedstawiony jest jako ten, który używa haseł skierowanych przeciw LGBT, aby „zawalczyć o elektorat”. Naturalnie „nasz” korespondent udaje się do źródła informacji i spotyka bohatera materiału „The Guardian”, aktywistę LGBT Barta Staszewskiego, który opowiada mu o strefach wolnych od LGBT. BBC pokazuje na specjalnej planszy, że takich powiatów jest w Polsce setka. Staszewski twierdzi, że powstały one, aby „nas przestraszyć”. Hunte podsumowuje: „To znaczy, że 1/3 Polski nie promuje równości LGBT”.
To niepokojące, bo oglądając ten film ma się wrażenie zabiegu „kopiuj-wklej”, co w poważnym dziennikarstwie jest niedopuszczalne. W tym przypadku jednak powtórzenie tez materiału w kolejnym, liczącym się w świecie medium oznacza, jak ciężkie działa wytacza LGBT przeciw Andrzejowi Dudzie i jaką stanowi On przeszkodę dla tego środowiska, które wyraźnie dąży do zawładnięcia kolejnym terytorium.