Shen ostrzega przed tym sojuszem. Armia światowej klasy

W momencie, gdy prezydent Nawrocki umacniał polsko-amerykańskie więzi w Stanach Zjednoczonych, na Dalekim Wschodzie rozgrywały się wydarzenia, które, zdaniem Hanny Shen, ekspertki ds. Dalekiego Wschodu z Gazety Polskiej, manifestują "nową oś zła" i dążenie do globalnego przewartościowania.
Hanna Shen, goszcząc u Anny Popek i Adriana Stankowskiego w Radiu Republika, szczegółowo omówiła globalny kontekst wizyty Prezydenta Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych, wskazując na dwa kluczowe wydarzenia, które miały miejsce w Chinach. Jak podkreśliła,
W momencie, kiedy prezydent Nawrocki wybierał się do Stanów Zjednoczonych, albo już był w Stanach Zjednoczonych, to odbyły się takie dwa wydarzenia bardzo ważne w Chinach i ten kontekst jest tutaj bardzo ważny wizyty polskiego prezydenta, jak sytuacja wygląda na arenie międzynarodowej.
Pierwszym było szczyt państw członkowskich Szanghajskiej Organizacji Współpracy, odbywający się w Chinach. Shen zaznaczyła, że organizacja ta "bardzo często przedstawiana jest jako taka przeciwwaga, jako blok, chińsko-rosyjski blok przeciwwagi dla NATO. To jest to jedno wydarzenie, w którym brał udział Putin i premier Indii." Drugim, równie istotnym, była "wielka defilada wojskowa na placu Tiananmen w Pekinie z okazji 80. rocznicy kapitulacji Japonii w II wojnie światowej. I tu także brał udział Putin. Indie już nie brały w tym udziału, ale był za to Kim Dzong-un z Korei Północnej."
Ekspertka nie pozostawiła wątpliwości co do interpretacji tych wydarzeń:
Mieliśmy taką manifestację tej nowej osi zła.
Shen ujawniła, że podczas spotkania Xi Jinpinga z Putinem "to była deklaracja kolejna już złożona przez Xi Jinpinga wobec Putina, że oni razem mają budować ten nowy porządek świata." W ramach tej współpracy padły konkretne inicjatywy, w tym utworzenie "nowego banku rozwoju, co byłoby takim krokiem w stronę stworzenia alternatywnego systemu płatności, który ominie amerykańskiego dolara i zachodnie sankcje." Konkluzja jest jasna:
Chiny i Rosja wspólnie pracują nad tym, aby być jak najbardziej odpornym na sankcje Zachodu w przypadku konfliktów.
Sytuacja ta, jak ostrzegła Hanna Shen, wykracza daleko poza obecne konflikty:
A wiemy, że to już w takim razie nie jest tylko konflikt na Ukrainie, to jest możliwa inwazja na Tajwan.
Przywołała słowa szefa NATO, który ostrzega, "że w przypadku gdy Pekin zaatakuje Tajwan, to na pewno otrzyma pomoc od Putina i jak będzie wyglądała ta pomoc? On prawdopodobnie wywoła kolejny konflikt." Skutki mogłyby być odczuwalne w Europie: "To znaczy, że to już nie będzie tylko Ukraina, ale jakieś państwo w naszym regionie."
W tym świetle, "wizyta prezydenta Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych i deklaracja prezydenta Trumpa są bardzo ważne. Chiny i Rosja nie chcą tej bliskości Polski i Stanów Zjednoczonych." Pani Shen przypomniała również wydarzenia z 2017 roku:
To widzieliśmy w 2017 roku, gdy prezydent Trump przyjechał do Polski. Zaraz potem, co zrobił Pekin i Moskwa? Zorganizowały manewry na Bałtyku, niedaleko nas. To był taki pokaz, my nie chcemy tej współpracy. My nie chcemy Amerykanów w Polsce.
Ekspertka wskazała na preferencje Moskwy i Pekinu:
Nie chcemy, żeby Polska była jednym z tych głównych sił rozmawiających w imieniu Europy, a przynajmniej naszego regionu ze Stanami Zjednoczonymi, bo oni wolą, żeby rozmawiali Niemcy, żeby ten głos z Europy to był głos niemiecki.
Skrytykowała również dialog UE-Chiny, przypominając, że
Ursula von der Leyen pojechała do Pekinu, na szczyt Pekin-Unia Europejska i rozmawiała z państwem, które jest głównym sponsorem machiny wojennej Putina. O czym rozmawiała? O zmianach klimatycznych.
Kolejnym kluczowym elementem chińskich ambicji jest Tajwan:
Elementem tego odrodzenia chińskiego jest oczywiście zdobycie Tajwanu i stąd Amerykanie naciskają na swoich sojuszników, aby pojawiali się w cieśnienie tajwańskiej, którą Chin uważają za swoje wody terytorialne. To w rzeczywistości jest bardzo ważny szlak handlowy, dlatego Amerykanie chcą go chronić.
Zachód odpowiada na te naciski:
Oni sami się tam dość regularnie pojawiają, ale teraz widzimy, że pojawiają się także ich sojusznicy. To jest i Kanada, to jest i Australia, ale nawet i Niemcy i Francja już tam przepłynęły. Także jest taka presja Amerykanów, żeby traktować ten region jako region bardzo ważny. Konieczna powinna być tam i obecność Zachodu."
Na koniec, Hanna Shen zwróciła uwagę na pomijany, lecz niezwykle ważny aspekt chińskich planów: "Ale jest jeszcze jedna kwestia, którą powiedział Xi Jinping. To jest troszeczkę omijane i ważne, abyśmy to wspomnieli." Chodzi o "przyspieszenie budowy armii światowej klasy. O budowie armii światowej klasy on mówi bardzo często. Chiny mówią, że osiągną to w 2049 roku." Ta data, "setna rocznica ustanowienia Chińskiej Republiki Ludowej," wiąże się z konkretną definicją:
Co to znaczy armia światowej klasy? To jest armia, jak powiedział Xi Jinping, zdolna do prowadzenia i wygrywania wojen z silnym przeciwnikiem. No kto jest tym przeciwnikiem? Stany Zjednoczone, NATO.
Alarmujące jest to, że "teraz Xi Jinping mówi o tym, że trzeba to przyspieszyć." Shen podsumowała, że pierwotnie
Chiny mówią nam, że będą gotowe do ataku na Tajwan w 2027. A teraz pokazały nam m.in. na tej defiladzie, że do ataku na Tajwan będą gotowe dużo szybciej, a będą także gotowe dlatego, że zaciśniają swoją współpracę z Moskwą.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze

„Rodzinka.pl” wraca po 5 latach… i zalicza WIELKĄ WTOPĘ! Widzowie bezlitośni: „Patologia i żenada”

Ile wyniesie najniższa pensja w roku 2026? Dowiemy się za kilka dni!

Miller o niedawnym zachowaniu Biedronia: głupie i infantylne. Dostało się też szefostwu Lewicy
