Rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, Dmitrij Pieskow odniósł się w czwartek do reakcji Zachodu na otrucie rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego.
Opozycjonista był początkowo hospitalizowany w Omsku. Tamtejsi lekarze przekonywali, że Nawalny nie został otruty. Innego zdania są lekarze niemieccy.
Władze RFN wydały wczoraj komunikat, że Aleksiej Nawalny, tak jak w 2018 r. Siergiej Skripal, został otruty nowiczokiem. Sprawa Nawalnego wywołała bardzo radykalną reakcję Berlina, który dotychczas starał się raczej nie drażnić Moskwy. Na Zachodzie zaczęto mówić nawet o wstrzymaniu budowy drugiej nitki Nord Stream.
Do tych wypowiedzi odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
– Kreml nie widzi powodów do nakładania sankcji na Rosję ze względu na stan zdrowia Aleksieja Nawalnego. Nie rozumiemy, co tu może być przyczyną jakichkolwiek sankcji – oświadczył.
Rzecznik Władimira Putina podkreślił, że Rosja nie akceptuje „języka sankcji” i „w tym wypadku” Kreml nie rozumie przyczyn dyskutowania o restrykcjach.
Apele o wstrzymanie budowy Nord Stream 2 Dmitrij Pieskow ocenił jako „emocjonalne, ale nie oparte na konkretnych faktach”.
Nord Stream 2 rzecznik Kremla określił jako "projekt komercyjny".