W stolicy Jemenu Sanie zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w mikrobusie wyładowanym materiałami wybuchowymi. Do zamachu doszło w pobliżu szkoły policyjnej; zginęło ok. 30 osób, a ponad 50 zostało rannych – przekazali świadkowie i źródła policyjne.
Wśród ofiar śmiertelnych środowego zamachu są kandydaci do szkoły policyjnej oraz jej słuchacze. Nikt nie przyznał się dotąd do ataku. Media zwracają jednak uwagę, że w przeszłości podobne zamachy przeprowadzała jemeńska filia Al-Kaidy, organizacja znana pod nazwą Al-Kaida Półwyspu Arabskiego (AQAP).
25-milionowy Jemen, jeden z najuboższych krajów arabskich, nadal nie może odzyskać wewnętrznej stabilności po wieloletnich rządach obalonego w 2011 roku przez społeczną rewoltę dyktatorskiego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konsolidację państwa utrudniają wywrotowa działalność terrorystów i ujawniający się na południu separatyzm plemienny.
Zachód i państwa regionu obawiają się, że pogłębienie się niestabilności kraju może osłabić rząd i umożliwić AQAP planowanie ataków poza granicami Jemenu.
31 grudnia zamachowiec samobójca zabił co najmniej 26 osób i ranił blisko 50 w mieście Ibb w południowo-zachodnim Jemenie; do ataku doszło podczas urządzonych przez szyitów uroczystości dla upamiętnienia narodzin proroka Mahometa.