Ludzkie zwłoki prezentowane w centrum wystawienniczym w Wielkiej Brytanii mogły niegdyś być więźniami sumienia z Chin – argumentuje tamtejsza grupa obrońców praw człowieka - czytamy na portalu The Epoch Times.
W liście otwartym wystosowanym do rządu brytyjskiego ponad 30 lekarzy, polityków i aktywistów wezwało władze do zamknięcia i przeprowadzenia śledztwa w sprawie wystawy „Real Bodies” w NEC w Birmingham.
Na wystawę składa się 20 zwłok i ponad 200 narządów, które pochodzą z Chin, i jest ona opisywana przez Imagine Exhibitions, organizatorów, jako „edukacyjne doświadczenie z wielowymiarowymi komentarzami”.
Ciała zostały dostarczone przez Dalian Hoffen Bio-Technique Co. Ltd. i zostały zakonserwowane przy użyciu plastynacji, w której to, aby zapobiec rozpadowi tkanek, wykorzystuje ciekłą gumę silikonową.
Jednakże w liście otwartym, pod którym podpisała się czołowa brytyjska polityk Fiona Bruce, stwierdzono, że organy nie posiadają dokumentacji potwierdzającej ich dawców i prawdopodobnie pochodzą od więźniów sumienia.
W liście napisano, że dotychczasowe dochodzenia wykazały, iż ciała pochodzące z zakładu plastynacji w Dalian są zwłokami więźniów politycznych przetrzymywanych w obozie pracy, który znajduje się w pobliżu tego zakładu. Wiele z nich to mogli być ludzie uprawiający duchową praktykę Falun Gong, gdyż stanowią oni największą grupę wśród więźniów sumienia w Chinach.
„Brak dokumentacji”
National Exhibition Centre (NEC, pol. Narodowe Centrum Wystawiennicze – przyp. redakcji) w Birmingham, organizator wystawy „Real Bodies”, która potrwa do 19 sierpnia, twierdzi, że prezentowane eksponaty „są nieodebranymi organami, jakie zostały przekazane przez odpowiednie władze uniwersytetom medycznym w Chinach. Eksponaty znajdujące się na wystawie zostały legalnie przekazane, zmarli nigdy nie byli więźniami, ciała nie noszą żadnych oznak urazu lub zranienia, są wolne od chorób zakaźnych, a śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych”.