W Rzymie aresztowano siedem osób, którym zarzuca się przynależność do grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym obrotem śmieciami. Jednym z zatrzymanych jest właściciel, niedawno zamkniętego, jednego z największych wysypisk w Europie.
Policyjne śledztwo dotyczyło przestępczego procederu upłynniania śmieci na terenie Rzymu. W wyniku przeprowadzonego dochodzenia w areszcie znaleźli się m.in. przedsiębiorcy i były przewodniczący stołecznego regionu Lacjum Bruno Landi.
Rezultatem pracy śledczych był wykaz ogromnych nieprawidłowości w utylizacji i wywożeniu śmieci z Rzymu. Światło dzienne ujrzała kwestia wielu ton odpadków przeznaczonych do segregacji, które po wywozie nigdy nie zostały poddane temu procesowi. Wszystkie nieczystości trafiały na ogromne peryferyjne wysypisko Malagrotta, pomimo tego, że jego właściciel wraz ze swoimi wspólnikami inkasował od państwa miliony euro, które miały służyć pokryciu kosztów związanych z recyklingiem.
Ustalono również, że to właśnie brak ostatecznej segregacji odpadów trafiających na wysypisko był bezpośrednią przyczyną kryzysu, w jakim przez długi czas pogrążone było to składowisko. Gdyby część śmieci została poddana segregacji, wysypisko nie miałoby problemów z nieustannym przepełnieniem.
Zdaniem śledczych, osoby związane ze sprawą odnosili duże korzyści materialne, zyskując również na kryzysie, który dotknął Malagrotty, ponieważ przepełnienie wywołało konieczność zakładania nowych wysypisk, generujących nowe zyski.
Skandal śmieciowy w Rzymie zbiegł się w czasie z prawdziwym kryzysem na ulicach miasta. Koniec grudnia zaowocował wstrzymaniem wywozu śmieci z powodu braku personelu i licznych urlopów pracowniczych. W rezultacie mieszkańcy miasta rozpoczęli 2014 rok wśród góry odpadów na ulicach.
Burmistrz Rzymu Ignazio Marino czuje się zawstydzony taką sytuacją i obiecuje szybką poprawę.