We wtorek rano rozpoczęły się wybory do izraelskiego parlamentu, Knesetu. Są one postrzegane jako plebiscyt w sprawie dalszego przywództwa lidera prawicowego Likudu i obecnego premiera Benjamina Netanjahu.
Uprawnionych do głosowania jest prawie 5,9 mln wyborców, którzy będą mogli oddać głos w godz. 6-21 czasu polskiego. Pierwsze wyniki exit poll są oczekiwane natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych. Natomiast rezultaty ostateczne powinny zostać ogłoszone w czwartek po południu - podała izraelska komisja wyborcza.
Koniec władzy Benjamina Netanjahu?
Przed wyborami, które rozstrzygną, czy Netanjahu, rządzący nieprzerwanie od siedmiu lat, stanie na czele rządu po raz czwarty, popularność jego bloku spadała, a przewagę utrzymywał centrolewicowy Blok Syjonistyczny Isaaka Herzoga i Cipi Liwni. W Izraelu prezydent powierza misję formowania rządu niekoniecznie zwycięzcy wyborów, lecz temu, kto spośród 120 deputowanych Knesetu jest w stanie stworzyć większościową koalicję.
Na trzecim miejscu w sondażach znalazła się Zjednoczona Lista Arabska, blok wyborczy społeczności arabskiej, skupiający na swoich listach zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan, żydów i druzów.
W kampanii kwestia zakończenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie miała wielkiego znaczenia. Opozycja skoncentrowała się na krytykowaniu rządu Netanjahu za bezczynność lub bezradność w kwestii stale rosnących cen mieszkań, korupcji na wysokich szczeblach władzy oraz za starcie dyplomatyczne z Waszyngtonem na tle irańskiego programu nuklearnego.
Obserwatorzy zastrzegają, że ze względu na wyborczą arytmetykę zapewne kilka tygodni trzeba będzie czekać na nazwisko nowego szefa rządu. W weekend Netanjahu i Herzog wykluczyli utworzenie po wyborach rządu jedności narodowej. Mnogość małych partii wchodzących do parlamentu sprawia, że proces tworzenia rządu jest skomplikowany, a koalicje chronicznie niestabilne. We wtorkowych wyborach o głosy wyborców walczą kandydaci z 25 list; według sondaży 11 z nich może być reprezentowanych w parlamencie.
Zdaniem izraelskich komentatorów to Netanjahu, pomimo gorszej pozycji Likudu w sondażach, ma większe szanse na stworzenie koalicji przy wsparciu partii centrowych i religijno-ortodoksyjnych. Większe problemy ze zbudowaniem sojuszu może mieć Herzog, gdyż lewicowych partii, których główną cechą jest łagodniejsze podejście do kwestii palestyńskiej, na izraelskiej scenie politycznej jest niewiele.
Czytaj więcej:
Netanjahu: Dopóki będę premierem, nie będzie państwa palestyńskiego
Wielka demonstracja przeciwko premierowi Netanjahu w Tel Awiwie