Rozmowy Iranu i grupy 5+1 ws. kontrowersyjnego programu nuklearnego Teheranu, które odbyły się w poniedziałek w Brukseli, nie przyniosły przełomu. Według dyplomatów Iran musi dokonać jeszcze "trudnych wyborów", by można było zbliżyć stanowiska stron.
Rozmowy zostały zorganizowane w stolicy Belgii i UE na zaproszenie szefowej dyplomacji Unii Europejskiej Federiki Mogherini; uczestniczyli w nich ministrowie spraw zagranicznych Iranu, Francji, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii – Mohammad Dżawad Zarif, Laurent Fabius, Frank-Walter Steinmeier i Philip Hammond.
– Nadal mamy nadzieję na znalezienie wspólnego rozwiązania, ale szczerze mówiąc nie jesteśmy pewni, czy nam się to uda – powiedział agencji AFP jeden z amerykańskich dyplomatów.
– Chcemy porozumienia, ale tylko takiego, które okaże się solidne – skomentował poniedziałkowe negocjacje Fabius.
Szef irańskiej dyplomacji rozmawiał wcześniej w Lozannie przez pięć godzin z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym; większość irańskiej delegacji wyjechała następnie do Brukseli.
Kerry i Zarif spotkają się ponownie w Lozannie we wtorek.
Grupa 5+1, czyli sześć światowych mocarstw – Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy - prowadzi od 18 miesięcy z Iranem rozmowy w celu zawarcia do końca marca tymczasowego porozumienia torującego drogę do sfinalizowania w ciągu kolejnych trzech miesięcy umowy zamrażającej irański program nuklearny w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji.
Agencja AP podaje, że podczas spotkania irańscy dyplomaci poruszyli kwestię listu otwartego, jaki republikańscy senatorzy wysłali do Teheranu.
Ostrzegli oni władze Iranu, by nie zawierały z prezydentem Barackiem Obamą żadnego porozumienia w sprawach nuklearnych, bo nie przetrwa ono dłużej niż obecna prezydencka kadencja.
Zarif powiedział, że "jest rzeczą konieczną, aby po takim geście (Republikanów) stanowisko amerykańskiej administracji zostało jasno określone".
Bezpośrednio po przesłaniu listy Republikanów do Teheranu Zarif powiedział: "Uważamy, że list ten pozbawiony jest jakiejkolwiek wartości prawnej (...). Senatorzy powinni wiedzieć, że zgodnie z prawem międzynarodowym Kongres (USA) nie będzie mógł zmienić treści porozumienia, a wszelkie działania Kongresu mające na celu uniemożliwienie wdrożenia tej umowy będą pogwałceniem międzynarodowych zobowiązań amerykańskiego rządu".
List podpisany przez 47 senatorów USA głosi: „Jakiekolwiek porozumienie dotyczące waszego programu zbrojeń nuklearnych, które nie jest zatwierdzone przez Kongres, będziemy uważali za porozumienie wykonawcze między prezydentem Obamą i (duchowo-politycznym przywódcą Iranu) ajatollahem Chameneim. Następny prezydent może unieważnić takie porozumienie wykonawcze jednym pociągnięciem pióra i przyszły Kongres może zmodyfikować warunki porozumienia w dowolnym czasie".