Odchodząca w atmosferze skandalu Kildišienė zawiesza także pełnienie funkcji wiceprzewodniczącej partii. W jednomandatowym okręgu wyborczym, z którego została wybrana (Onikšty- -Poniewież – lit. Anykščiai- -Panevėžys), będą musiały zostać przeprowadzone ponowne wybory, które według szacunków Litewskiej Głównej Komisji Wyborczej mogą kosztować nawet pół miliona euro.

Chociaż w przedłożonym komisji wniosku o pozbawienie mandatu poselskiego Greta Kildišienė nie wskazała powodów, to w ciągu zaledwie dwóch miesięcy pracy w Seimasie (zaprzysiężona została 14 listopada ub.r.) wielokrotnie była w centrum uwagi mediów. Najpierw ze względu na pogłoski o jej rzekomym romansie z przewodniczącym partii, milionerem Ramūnasem Karbauskisem (zarówno Karbauskis, jak i Kildišienė mają rodziny). Następnie na jaw wyszła sprawa poruszania się przez posłankę samochodem należącym do firmy Karbauskisa, który rzekomo drogą leasingu kupiła jej matka. Ostatecznie Gretę Kildišienė pogrążyła zatajona przed kolegami partyjnymi sprawa sprzed dziesięciu lat – miała okraść swojego ówczesnego pracodawcę, ale sprawa została umorzona po pokryciu przez nią strat. 

Cały artykuł pt. "Romans pogrążył litewską posłankę" znajdą Państwo w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".