Prezydent Rosji Władimir Putin został międzynarodową osobowością 2013 roku dziennika "The Times". Brytyjska gazeta chwali go przede wszystkim za skuteczność w polityce zagranicznej.
"Był to dobry rok dla Władimira Putina. W sprawie Syrii przerzucił przez biodro (prezydenta USA) Baracka Obamę, powalił na ziemię UE w sprawie Ukrainy, podstawił nogę opozycji i przyszedł z pomocą słabszym członkom drużyny, jak prezydent Syrii Baszar el-Asad i uciekinier z amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego Edward Snowden" - napisał publicysta "Timesa" Roger Boyes nawiązując do umiejętności Putina w judo.
Według niego 2013 rok może okazać się zenitem politycznej kariery rosyjskiego prezydenta, ponieważ udało mu się osiągnąć cel, do którego najbardziej wytrwale dążył - przywrócić miejsce Rosji za stołem, przy którym podejmowane są najważniejsze decyzje w polityce światowej.
"Na ostatniej tegorocznej konferencji prasowej na Kremlu Putin mówił jak kapitan drużyny ekstraklasy, a nie sfrustrowany skrzydłowy, mający innym wszystko za złe" - twierdzi Boyes. Jego zdaniem zamachy w Wołgogradzie nie zaszkodzą reputacji rosyjskiego prezydenta. Ataki terrorystów dowodzą co prawda, że nie udało mu się uporać z ekstremizmem na Kaukazie, ale w przededniu zimowej olimpiady w Soczi zostaną wykorzystane do uzyskania międzynarodowego poparcia dla poskromienia i rozprawienia się z islamskimi radykałami, zwłaszcza w Dagestanie.
Za wydarzenie, które wyniosło Putina do pierwszego szeregu najbardziej skutecznych polityków w świecie uznaje Boyes rozładowanie kryzysu w Syrii po ujawnieniu, że w wojnie domowej użyto broni chemicznej. Wydarzenie to - jak pisze publicysta - "utwierdziło status Putina jako ważnego gracza na Bliskim Wschodzie () Jewgienij Primakow, były człowiek KGB i premier, który nauczył Putina wszystkiego, co powinien wiedzieć o Bliskim Wschodzie nie mógłby liczyć w Syrii na lepszy wynik".
Boyes tłumaczy sukces Putina przede wszystkim tym, że myśli o dwa ruchy do przodu i wyprzedza posunięcia przeciwnika. Po drugie sam stwarza problemy, by je następnie rozwiązać. Po trzecie nie wystarcza mu to, że przeciwnika pokona. Przeciwnik musi stracić ochotę do dalszej walki chyba, że na zasadach określonych przez zwycięzcę.
W komentarzu redakcyjnym "Times" napisał, że "Putin skonsolidował pełnię władzy w swym ręku i sprawował ją tak zręcznie, że nie tylko nikt nie może rzucić mu wyzwania w Rosji, ale w dodatku stał się niezbędny za granicą".
"Rosyjski prezydent ma plan wypełnienia geopolitycznej próżni powstałej wskutek rozpadu ZSRR poprzez stworzenie sterowanej z Moskwy Unii Celnej z udziałem Ukrainy. Jest to plan, który z braku oczywistej alternatywy może się ziścić dzięki taktyce zastraszania i przymilania się" - zaznaczył "Times".
W okresie rządów Putina przychody ludności wzrosły, ale zakres wolności skurczył się, opozycjoniści zostali okiełznani, a korupcja wymknęła się spod kontroli. Na dłuższą metę wyhamowanie gospodarki, niższe ceny ropy i gazu, będących głównym źródłem wpływów budżetowych, podkopią rosyjskiego prezydenta, ale póki co wydaje się on nie do ruszenia - ocenia "The Times" w redakcyjnym komentarzu.