Zdaniem autora prześmiewczej instalacji Jacquesa Tilly'ego miało to pokazać "autorytarną przebudowę państwa w Polsce". – To satyryczne wyolbrzymienie, przesada. Przemyślane to zostało z humorem, bo mamy karnawał, nie miałem na myśli nic obraźliwego. To karnawałowy żart. Przedstawienie Kaczyńskiego jako dyktatora jest wyolbrzymieniem, ale jest to też forma krytyki, a od tego w końcu mamy karnawał – tłumaczył artysta.

Figura obrazuje pobitą, zrozpaczona kobietę przygnieciona butem Jarosława Kaczyńskiego – miało to przedstawiać obraz aktualnej sytuacji politycznej w Polsce. Platforma wykonana przez niemieckiego artystę przedstawia prezesa Prawa i Sprawiedliwości w mundurze generała i w ciemnych okularach, co jednoznacznie kojarzy się z wizerunkiem generała Wojciecha Jaruzelskiego. CZYTAJ WIĘCEJ

Początkowo pochód miał odbyć się 9 lutego, jednak ze względu na złe warunku pogodowe został przesunięty na wczoraj. Już miesiąc temu w sieci pojawiły się zdjęcia platform, które miały być wystawione na paradzie. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zwrócił się do niemieckiego rządu z prośbą o wyjaśnienie. Zdaniem szefa MSZ jest to objaw "lekceważenia Polaków i polskich polityków", a samą instalację minister ocenił jako "wybryk." CZYTAJ WIĘCEJ

Oprócz figury Jarosława Kaczyńskiego, na paradzie przedstawiono też innych polityków, m.in. Donalda Trumpa, który zamiast twarzy miał pośladki. Z kolei kanclerz Niemiec Angela Merkel została przedstawiona na łódce, którą przewraca fala uchodźców. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan został natomiast zaprezentowany, jako ten odpowiedzialny za zabójstwa Kurdów i współpracujący z Daesh (tzw. Państwem Islamskim).