Policja w Wołgogradzie, na południu Rosji, rozpędziła manifestację, której uczestnicy żądali dymisji mera miasta i gubernatora obwodu wołgogradzkiego po zamachach w mieście. Około 50 uczestników manifestacji zatrzymano.
Według portalu informacyjnego Gazeta.ru na demonstrację, zorganizowaną za pośrednictwem portali społecznościowych, przybyło około 200 osób. Organizatorzy nie mieli zgody władz miasta na tę akcję.
Jej uczestnicy zapalili na ulicy znicze, by uczcić pamięć ofiar zamachów bombowych, do których doszło tam w niedzielę i poniedziałek. Zamierzali też zablokować jedną z głównych ulic.
W ciągu dwóch dni w dwóch w atakach terrorystycznych w Wołgogradzie - na dworcu kolejowym i w trolejbusie - zginęły 32 osoby, a 86 zostało rannych. Natomiast 21 października wskutek wybuchu bomby w autobusie komunikacji miejskiej zginęło w Wołgogradzie sześć osób, a rannych zostało 50.
Jak dotąd nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za te akty terroru.