Nadchodzące tygodnie mogą być kluczowe dla Ukrainy i jest bardzo ważne, byśmy ją wspierali - powiedział w piątek brytyjski premier Keir Starmer podczas spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu. Przywódcy rozmawiali o zniesieniu restrykcji na używanie zachodnich rakiet do uderzeń w głąb Rosji, lecz nie ogłoszono zmiany w tej sprawie.
"Myślę, że najbliższe kilka tygodni i miesięcy mogą być krytyczne; to bardzo, bardzo ważne, byśmy wspierali Ukrainę w tej kluczowej wojnie o wolność" - powiedział Starmer podczas powitania przywódców w Białym Domu.
Jak podał już po spotkaniu Biały Dom w komunikacie, obaj przywódcy "potwierdzili swoje niezachwiane wsparcie dla Ukrainy" oraz wyrazili "głęboki niepokój na temat dostaw broni dla Rosji z Iranu i Korei Północnej oraz wsparcia Chińskiej Republiki Ludowej dla rosyjskiego przemysłu obronnego".
Według zapowiedzi rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego Johna Kirby'ego, przywódcy mieli rozmawiać na temat zniesienia restrykcji na stosowanie przez Ukrainę zachodnich rakiet do uderzeń w głąb Rosji. Jeszcze przed spotkaniem zastrzegał jednak, że nie należy się spodziewać ogłoszenia decyzji w tej sprawie.
Odpowiadając zaś na pytanie, czy USA zgodzą się - jak sugerują doniesienia mediów - na użycie przez Ukrainę do ataków w Rosji brytyjsko-francuskich rakiet Storm Shadow/SCALP, Kirby nie dał jasnej odpowiedzi, lecz wspomniał, że "w wielu przypadkach" inne kraje mają cenniejsze dla Ukraińców rozwiązania wojskowe, lub takie uzbrojenie, którego USA nie mogą dostarczyć.
Coraz większy nacisk na Bidena na rozluźnienie restrykcji wywierają kongresmeni obydwu partii, którzy w ostatnich dniach wielokrotnie wzywali prezydenta do podjęcia takiej decyzji.
Mimo to, anonimowi przedstawiciele administracji cytowani przez agencję Reutera powiedzieli, że zezwolenie Ukrainie na używanie rakiet ATACMS do uderzeń daleko za linią frontu nie zmieni zasadniczo sytuacji Kijowa, m.in. ze względu na ograniczoną liczbę pocisków i fakt, że Rosja przesunęła swoje bombowce poza 300-kilometrowy zasięg tych pocisków. Wcześniej podobną opinię publicznie wyrażał szef Pentagonu Lloyd Austin.
Mimo braku ogłoszenia przełomu, Biden podczas spotkania ze Starmerem zbagatelizował groźby Władimira Putina i ambasadora Rosji przy ONZ Walerija Nebenzii, którzy ostrzegali, że decyzja w tej sprawie będzie oznaczać bezpośrednie wejście USA do wojny.
"Nie myślę za dużo o Władimirze Putinie" - powiedział Biden, pytany przez jednego z dziennikarzy o słowa rosyjskiego prezydenta.
Wśród innych omawianych w piątek tematów były próby doprowadzenia do zawieszenia broni w Strefie Gazy, amerykańsko-brytyjsko-australijskie porozumienie AUKUS i współpraca w sprawie zaawansowanych technologii i zielonej energii.
Źródło: PAP