Jak informuje internetowe wydanie dziennika „Handelsblatt”, niemiecki regulator odrzucił wniosek Nord Stream 2 dotyczący wyjęcia spod unijnego prawa. Polskie Radio informowało niedawno, że Nord Stream 2 oraz zwolennicy tego projektu w Niemczech zabiegali o derogacje i wykorzystanie do tego celu pandemii koronawirusa.
– Chcieli udowodnić, że nieukończony gazociąg jednak jest ukończony i tu stosowano różnego rodzaju kruczki prawne. My sygnalizowaliśmy, ci którzy Nord Streamowi się przeciwstawiają, że ten (...) numer nie przejdzie- powiedział w rozmowie z brukselską korespondentką PR europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
– Były wysyłane bardzo wyraźne sygnały, że zostanie to oprotestowane przez Polskę, polskie przedsiębiorstwa. No i okazało się w doniesieniach "Handelsblatt", że z tego pomysłu się wycofano. Ta presja miała sens, bo jednak po drugiej stronie uznano, że byłoby to zbyt ryzykowne i zbyt politycznie kosztowne. Dobra nasza- skomentował polityk.
Objęcie drugiej nitki Gazociągu Północnego znowelizowaną dyrektywą gazową oznacza utrudnienia i podwyższenie kosztów całej inwestycji. Choć dyrektywa dopuszcza wyjątki, to mogą one dotyczyć wyłącznie gazociągów, których budowę ukończono przed 23 maja ubiegłego roku. Nord Stream 2 był wówczas ukończony w zaledwie 40 procentach i nie miał wszystkich pozwoleń.
Przeciwko wyłączeniom projektu spod unijnego prawa protestowało PGNiG. Prezes tej spółki, Jerzy Kwieciński zapowiadał interwencję w Komisji Europejskiej. Jak podkreślał Kwieciński w rozmowie z Polskim Radiem, Gazprom, chcąc działać na europejskim rynku, musi podlegać tym samym regułom, co inne spółki europejskie.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł