Podczas rejsu samolotu Southest Airlines z Dallas do Nowego Jorku doszło do eksplozji silnika. Wybuch był tak silny, że szyba samolotu została rozbita. I przez tę szybę jedna z pasażerek została „wyssana” przez szczelinę na zewnątrz. 

Wszystko nagrywali zszokowani pasażerowie samolotu. Na pomoc kobiecie ruszyli inni pasażerowie. Ci, którzy ją ratowali, mieli całe ręce we krwi. 

Samolotem podróżowało 144 pasażerów i 5 członków załogi. Ostatecznie maszyna awaryjnie lądowała w Filadelfii. Z medialnych doniesień wynika, że w wyniku awarii silnika zginęła jedna osoba - ta która została częściowo "wyssana" na zewnątrz, a siedem osób miało zostać rannych.

Zostało wszczęte śledztwo mające ustalić przyczyny awarii. Szef Komisji Robert Sumwalt poinformował, że wstępne oględziny wykazały brak jednej łopatki w silniku, która musiała się oderwać. - To niezwykle rzadkie, traktujemy więc sprawę bardzo poważnie - powiedział, zaznaczając, że "to nie miało prawa się zdarzyć".

Had several engines fail on me in flight, but never one torch up and separate blades. Excellent design and structural work by #Boeing kept that bird intact and the passengers alive. #SouthwestAirlines pilots did a pretty good job as well. pic.twitter.com/JWYspp7kIo

— Chris Harmer (@Navyharmer) 17 kwietnia 2018

Sooo a woman was partially sucked out of a Southwest Airlines flight heading to #Dallas today beacuse the window shattered. Other passengers helped PULL HER BACK IN! This is some kind of #FinalDestination stuff right here. https://t.co/HcFCTuSWmf

— JJ Ryan (@JJRyanOnAir) 17 kwietnia 2018