Brytyjscy posłowie i historycy ostrzegają w "The Times" przed ryzykiem dalszego używania pałacu westminsterskiego, siedziby brytyjskiego parlamentu. Wskazują, że wieloletnie zaniedbania mogą doprowadzić do podobnego pożaru jak w katedrze Notre Dame w Paryżu.
Dziewiętnastowieczny pałac westminsterski, gdzie obradują posłowie i lordowie, od dawna wymaga remontu.
Budynek jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W zabytkowej siedzibie parlamentu problemów jest wiele. Przestarzały system kabli elektrycznych, ale też zabezpieczeń przeciwpożarowych, a także obecność azbestu. Wieża Big Bena odchychlona jest od pionu o niemal 50 cm, a Westminster Hall, jedna z sal posiedzeń przylegająca do głównego bundynku, oparta jest na drewnianym kręgosłupie.
Niedawno posłowie musieli wręcz przerwać obrady, gdy do głównej sali obrad zaczęła się lać woda.
- Gdyby ktoś chciał zaprojektować łatwopalny budynek, zaprojektowałby go właśnie tak jak Westminster Hall - mówi "Timesowi" Mark Tami z Partii Pracy, członek komisji ds. renowacji budynków parlamentu.
- Tragiczne uszkodzenia Notre Dame przypominają, jak pilne jest otoczenie opieką naszych zabytków - dodaje szefowa komisji konserwatystka Caroline Spelman.
Brytyjski dziennik zaznacza, że od 2008 roku odnotowano 66 poważnych incydentów, które mogły zagrozić budynkowi, a raport parlamentarny z 2016 roku ostrzegał wprost, że w ciągu kolejnej dekady parlament będzie musiał prawdopodobnie zmierzyć się z "katastrofalnym wydarzeniem, takim jak potężny pożar".