Ruben Limardo Gascon w 2012 r. zostaje okrzyknięty bohaterem narodowym za zdobycie złotego medalu w szermierce na Igrzyskach Olimpijskich. Aktualnie mieszka w Polscei dostarcza jedzenie dla Uber Eats, aby wesprzeć swoją rodzinę.
Codziennie po intensywnym treningu szermierki, Ruben jeździ po Łodzi rowerem z torbą na plecach i dostarcza jedzenie, aby zarobić na życie.
- Obecnie nie ma sponsorowania, ponieważ nie ma konkurencji, ale wciąż muszę wygenerować pewne środki, aby wesprzeć moją rodzinę” - powiedział Limardo w zeszłym tygodniu na krótkiej przerwie między dostawami żywności.
35-letni sportowiec odpowiada na polecenia wysyłane do jego telefonu nawet 12 razy dziennie.
W swoim telefonie ma też swoje zdjęcia z zawodów i na szczycie olimpijskiego podium. Trenuje z myślą o zdobywaniu kolejnych medali olimpijskich w Tokio i nie tylko „dla siebie i dla Wenezueli”.
- Nie chcę rezygnować ze sportu, ponieważ wciąż mam marzenie - powiedział Limardo.
Z maską zakrywającą twarz amatorzy szermierki mają obecnie niewielkie szanse na rozpoznanie złotego medalistę olimpijskiego znanego ze skromności, ale niektórzy o nim wiedzą, proszą o selfie i korzystają z okazji, aby porozmawiać z rodowitym z Ciudad Bolivar, który doskonale mówi po polsku.
- Jestem pełen podziwu (dla Ciebie), ponieważ kariery sportowe nie zawsze idą najłatwiej i jestem pod wielkim wrażeniem, że nadal walczysz o swoje cele” - powiedział mu mężczyzna, któremu dowoził jedzenie.
Limardo zdobył również złoto w szpadzie indywidualnej na Igrzyskach Panamerykańskich 2007 oraz na mistrzostwach Polski 2006 i 2008. Jego złoty medal z Londynu jest drugą wygraną olimpijską Wenezuelczyka w historii, czyniąc go gwiazdą w swojej ojczyźnie. Brał udział w igrzyskach olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro w konkursach indywidualnych i drużynowych na szpady, ale nie zdobył żadnych medali.
Ze swojego domu w centralnej Polsce nadal kibicuje Wenezueli, która doświadczyła problemów, w tym niezadowolenia politycznego pogłębionego przez hiperinflację oraz niedobory żywności i lekarstw.
Mówi, że ma nadzieję, że w Wenezueli wkrótce „załatwimy sprawę”. W międzyczasie stara się z dumą reprezentować swój kraj:
- Gdziekolwiek pójdę, podniosę flagę w 100%, z wielką dumą i wielkim zapałem - powiedział Limardo.