Norwescy armatorzy i ubezpieczyciele obawiają się rosyjskiej "floty cieni"
Każdego dnia wzdłuż południowych wybrzeży Norwegii przepływa dziesięć tankowców z rosyjską ropą. W większości są one w złym stanie technicznym i nie mają pełnego ubezpieczenia. Norweskie firmy żeglugowe obawiają się, że nikt nie będzie chciał pokryć kosztów ewentualnego wypadku z udziałem tych jednostek.
Wystawienie załogom tankowców polisy ubezpieczeniowej wymaga spełnienia przez te statki wysokich standardów technicznych. Niezależnie od tego jednostki przewożące rosyjską ropę naftową nie mogą być objęte ochroną, ponieważ stanowiłoby to naruszenie sankcji wobec Moskwy, wprowadzonych w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Właściciele statków nie muszą zatem dbać o ich stan techniczny.
Grozi katastrofa ekologiczna
W raporcie przygotowanym przez Norweskie Stowarzyszenie Armatorów (NRF) i ubezpieczycieli z branży morskiej, firmy Skuld i Gard, zaalarmowano, że wybrzeżom Bałtyku, Morza Północnego i cieśninom duńskim codziennie grozi katastrofa ekologiczna. Autorzy podkreślili, że spośród 100 najstarszych tankowców na świecie, 96 należy do "floty cieni", a przewozy omijające międzynarodowe sankcje stanowią nawet 20 proc. globalnego transportu ropy naftowej. Jak dodano, jeszcze w 2021 r. tylko 5 proc. tankowców posiadało polisy spoza międzynarodowego systemu ubezpieczeń IG. Dziś co piąty zbiornikowiec nie ma powszechnie uznanego ubezpieczenia.
"Zaczynamy powoli mieć do czynienia z systemem równoległym. Należące do niego statki mogą wyrządzić ogromne szkody, a pociągnięcie kogoś do odpowiedzialności, gdyby coś się stanie, będzie bardzo trudne" - skomentował raport dyrektor zarządzający NRF, Knut Arild Hareide.
"Flota cieni" rośnie
Norweska Administracja Morska szacuje, że każdego dnia wzdłuż w północnoeuropejskich wybrzeży przepływa co najmniej 10 statków przewożących rosyjską ropę. Ich właściciele umożliwiają Rosjanom omijanie międzynarodowych sankcji, a dla Kremla standardy techniczne i ubezpieczeniowe zbiornikowców nie mają większego znaczenia.
Wielkość "floty cieni" znacznie wzrosła. Statki objęte nieznanym ubezpieczeniem wywołują usprawiedliwiony niepokój. W przypadku katastrofy ekologicznej jednego z nich, nie dysponujemy ustalonym systemem międzynarodowym, dzięki któremu można byłoby pokryć koszty usunięcia zanieczyszczeń po takiem zdarzeniu. Słyszeliśmy o wyciekach ropy u wybrzeży Rosji i Ukrainy ze statków, z których jeden miał liczyć sobie 50 lat. Obowiązujące regulacje międzynarodowe nie pozwoliłby na ubezpieczenie takich jednostek - stwierdziła Hilde Soebstad Loevskar, dyrektor działu prawnego w Skuld.
NRF zrzesza 130 przedsiębiorstw z branży morskiej, do których należy 1400 statków na całym świecie. Łączny obrót firm z NRF przekracza wartość 90 mld koron, czyli ponad 30 mld złotych.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.