Takie są efekty osłabiania rodziny. Niemcy starzeją się na potęgę, system emerytalny na krawędzi

„Ludzie zawsze będą mieć dzieci”. To zdanie miał wypowiedzieć pierwszy kanclerz Niemiec Konrad Adenauer – sam ojciec siedmiorga dzieci – w 1955 roku, gdy dyskutowano nad tym, jaki system emerytalny powinien zostać wprowadzony w młodej jeszcze Republice Federalnej. Pod naciskiem Adenauera zdecydowano się na umowę międzypokoleniową. Ludność pracująca finansuje emerytów poprzez procentową składkę od swoich wynagrodzeń. Adenauer nie przewidział jednak jak silne i wpływowe będą lewicowe ideologie, które przez dziesięciolecia wmawiają Europejczykom, w tym Niemcom, jak dzieci i rodzina to niepotrzebne nikomu obciążenie. W efekcie kraj ten ratuje się migracją i narzeka na stan systemu emerytalnego.
Na stronie DW czytamy, że system ten mógł funkcjonować tylko wtedy, gdy wskaźnik urodzeń był wysoki, a średnia długość życia niska. W 1955 roku każda niemiecka kobieta rodziła średnio 2,3 dziecka. Jednak na początku lat 70. nastąpił tzw. „skok pigułkowy”, czyli pojawienie się skutecznych środków antykoncepcyjnych. W 1975 roku w całych Niemczech odnotowano tylko około 785 tys. urodzeń. Od tego czasu liczba ta nie wzrosła znacząco, a pokolenie wyżu demograficznego zbliża się do wieku emerytalnego.
Od 2039 roku jedna trzecia wszystkich obecnie aktywnych zawodowo osób przejdzie na emeryturę. „Młodsze grupy wiekowe nie będą w stanie zastąpić pokolenia wyżu demograficznego pod względem liczebności”, czytamy w komunikacie tego urzędu.
W gospodarce spowoduje to pogłębienie niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Osoby pracujące zawodowo i przedsiębiorstwa, które dzielą się składkami na fundusz emerytalny, muszą liczyć się z rosnącymi składkami. Niemcy stają się mniej atrakcyjne dla inwestorów i wykwalifikowanych pracowników.
Potrzebne są nowe pomysły, jak ustabilizować system emerytalny. Emerytury mogą być finansowane tylko dlatego, że państwo co roku pompuje do funduszu emerytalnego rosnącą dotację z podatków.
W 2026 roku specjalna komisja ma rozpocząć prace nad propozycjami zasadniczej reformy emerytalnej. Jednocześnie poszukuje się także pomysłów, które przyniosą efekty w krótkim czasie.
Naukowcy z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) proponują w tym celu podatek solidarnościowy tzw. „Boomer-Soli”.
Zamożni emeryci i renciści, czyli głównie urzędnicy, którzy już nie pracują, zostaną poproszeni o zasilenie kasy emerytalnej. Naukowcy obliczyli, że specjalna opłata w wysokości 10 procent od wszystkich dochodów emerytalnych, a więc również od majątku i emerytur zakładowych, przy kwocie wolnej od podatku wynoszącej około tysiąca euro miesięcznie, obciążyłaby tylko w umiarkowanym stopniu 20 procent gospodarstw domowych emerytów o najwyższych dochodach.
Propozycje DIW spotkały się z niewielkim poparciem nie tylko wśród osób, których one bezpośrednio dotyczą. Zdecydowanie negatywnie wypowiedzieli się na ich temat politycy z rządzącej partii konserwatywnej CDU
Źródło: Republika, DW
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Oddział "ptaków" plus artyleria. Ukraińcy uderzyli w stację pompowania ropy w obwodzie briańskim w Rosji