Niemcy psioczą na swoją kolej...
Po spowodowanym obfitymi opadami śniegu weekendowym chaosie transportowym w Bawarii, związek pracowników kolei EVG i stowarzyszenie pasażerów Pro Bahn skrytykowały podatność kolei na zakłócenia. „Hasło +Jeździmy przy każdej pogodzie+ nie ma już żadnej wiarygodności” - powiedział przewodniczący EVG Martin Burkert gazecie „Augsburger Allgemeine”.
Martin Burkert wezwał do masowych inwestycji na wzór innych krajów, takich jak Austria. Niemiecką infrastrukturę kolejową określił jako w „dużym stopniu zniszczoną".
Szef Pro Bahn Detlef Neuss podkreślił, że w przeszłości kolej była „znacznie lepiej przygotowana do radzenia sobie z ciężkimi atakami zimy". Wezwał, aby „duża podatność na zakłócenia" stała się jedną z głównych kwestii w planowanej reformy kolei.
Po nadejściu zimy i związanych z nią opadów śniegu dworzec główny w Monachium nadal działa w bardzo ograniczonym zakresie - pisze portal Tagesschau. Deutsche Bahn (DB) radzi pasażerom, aby odłożyli podróże do i z Monachium.
W weekend w stolicy Bawarii było 45 centymetrów śniegu; „tylko trzy razy od rozpoczęcia pomiarów w mieście było więcej śniegu: w styczniu 1968 r., styczniu 1959 r. i marcu 2006 r. za każdym razem było to około pół metra" - pisze portal dziennika „Sueddeutsche Zeitung". Jednak fakt, że na początku grudnia spadło tak dużo śniegu, „jest bezprecedensowy od czasu rozpoczęcia systematycznych pomiarów". „To była bardzo nietypowa sytuacja pogodowa" - powiedział Marcus Beyer z Niemieckiej Służby Meteorologicznej (DWD).
Czy zapowiada to „zimę stulecia?” „Ogólnie rzecz biorąc, nic nie wskazuje na +ekstremalną zimę+, wręcz przeciwnie" - powiedział gazecie „Bild am Sonntag" rzecznik DWD. „Oczekuje się, że nadchodzące tygodnie i miesiące będą "przeciętne lub nieco zbyt ciepłe" w porównaniu z okresem od 1991 do 2020 roku. „Jednak trend ten może oczywiście obejmować również krótkie okresy bardzo zimnej pogody” - wyjaśnił rzecznik.