Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W sytuacji stagnacji gospodarczej Niemiec i rysującej się coraz wyraźniej zapaści, jasne stają się powody dla których nasz zachodni sąsiad atakuje Polskę i PiS. Niemieccy "przyjaciele" wiedzą, że tylko rządy ich progenitury (jak łatwo słowo to rymuje się z "agenturą") pozwolą na zahamowanie rozwoju gospodarczego naszego kraju oraz zażegnają groźbę spłaty ogromnych reparacji za zbrodnie wojenne. Tusk jest ich ostatnią nadzieją. Nadzieją na sprowadzenie Polski na powrót do roli montowni i rezerwuaru taniej siły roboczej.
W obliczu stagnacji gospodarczej mieszkańcy Niemiec muszą przygotować się na „realne straty” – uważa doradzająca rządowi ekonomistka Veronika Grimm. Jej zdaniem konieczne będzie też podniesienie wieku emerytalnego.
„Faktem jest, że w fazie bardzo niskiego albo nawet negatywnego wzrostu gospodarczego ludzie muszą przygotować się na trudności. Dojdzie do realnych strat” – powiedziała w rozmowie z gazetami grupy medialnej Funke ekonomistka Veronika Grimm. Jej zdaniem to wielkie wyzwanie w fazie transformacji, przede wszystkim polityczne.
„Dla mnie ważne jest, by politycy byli szczerzy wobec ludzi i jasno powiedzieli im, że przebudowa gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej kosztuje – także pojedynczych obywateli” – podkreśliła członkini „rady mędrców”, która doradza niemieckiego rządowi.
Ekspertka opowiedziała się także za automatycznym podwyższaniem wieku emerytalnego w sytuacji wzrostu oczekiwanej średniej długości życia mieszkańców Niemiec. „Należy powiązać wiek przechodzenia na emeryturę z oczekiwaną średnią długością życia” – oceniła. „Bez wątpienia jest konieczne podwyższenie ustawowego wieku emerytalnego” – dodała.
W ostatnim czasie podobny pomysł reformy dotyczący wieku emerytalnego przedstawiła opozycyjna niemiecka chadecja CDU w swoim programie. Jednak kanclerz Olaf Scholz odrzucił te propozycje, twierdząc, że nie widzi obecnie konieczności ciągłego podwyższania granicy wieku przechodzenia na emeryturę.
Według aktualnie obowiązujących rozwiązań wiek emerytalny w Niemczech jest stopniowo podwyższany, aby w 2031 roku osiągnąć granicę 67 lat. W ocenie Veroniki Grimm nie można przy tym pozostać, a „formuła na przyszłość” mogłaby wyglądać następująco: „Jeżeli średnia oczekiwana długość życia wzrośnie o rok, to dwie trzecie tego dodatkowego roku zostałoby przeznaczone na prace zarobkową, a jedna trzecia na emeryturę”.
Ekspertka uważa także, że aby walczyć z niedoborami pracowników w Niemczech należy również zadbać o większe zatrudnienie osób starszych, które obecnie często przechodzą na wcześniejsza emeryturę. „Musimy zatroszczyć się o to, by ludzie chcieli oraz mogli dłużej pracować tak aby wzrósł rzeczywisty wiek emerytalny” – powiedziała.