Około 10 dziennikarzy z różnych redakcji zostało poszkodowanych w nocy z czwartku na piątek podczas rozpędzania przez policję uczestników protestu przed parlamentem Gruzji - informuje serwis NewsGeorgia. Trwają masowe zatrzymania, są ranni.
Obrońcy praw człowieka alarmują, że MSW stosuje nieproporcjonalną siłę wobec uczestników akcji. Stowarzyszenie Młodych Prawników żąda od MSW ujawnienia informacji o substancjach, które są wykorzystywane przez funkcjonariuszy podczas rozganiania protestu. Według organizacji policja wykorzystuje mieszankę wody z substancjami chemicznymi. Wielu uczestników protestów, którzy zostali polani przez armatki wodne, skarży się na oparzenia twarzy i ciała.
Georgian Young Lawyers Association zwróciło się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o pilne ujawnienie substancji użytych do rozproszenia protestu. Informacje te są kluczowe dla zespołów medycznych, aby mogły udzielić szybkiej pomocy osobom poszkodowanym. Stowarzyszenie podejrzewa, że stosowana jest kombinacja strumieni wody i chemicznych środków drażniących. - informuje JAMnews.
Dokładny skład i stężenie tych substancji pozostają nieznane. Wielu protestujących zgłosiło, że doznało oparzeń twarzy i ciała po uderzeniu strumieniami z armatek wodnych.
Organizacje praw człowieka skrytykowały ministerstwo za użycie nieproporcjonalnej siły. Biorąc pod uwagę mroźne temperatury, twierdzą, że użycie armatek wodnych można uznać za formę okrutnego i nieludzkiego traktowania.
"Aleja Rustawelego wygląda jak pole bitwy. Protestujący znowu próbują budować barykady, siły specjalne niszczą je armatkami" - pisze serwis Echo Kawkaza. Protestujący rozpalają ogniska.
Nad ranem policja masowo zatrzymuje manifestantów, którzy odmawiają opuszczenia terenu i stosuje gaz łzawiący. NewsGeorgia podał, że są ranni.
W centrum Tbilisi w czwartek wieczorem wybuchły starcia podczas protestu przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów o wstąpieniu do UE do 2028 r.
Źródło: PAP