W Dolnej Austrii trwa usuwanie skutków powodzi. Na miejscu zaczyna brakować rąk do pracy. Państwo zapłaci bezrobotnym za pomoc w gminach dotkniętych kataklizmem.
Od kilkunastu dni prowadzone są prace przy usuwaniu szkód wyrządzonych przez kataklizm, jaki nawiedził Dolną Austrię. Jednak - jak informują lokalne władze - zarówno mieszkańcom jak i służbom jest coraz trudniej walczyć ze skutkami żywiołu. Dlatego do pomocy zostaną zaangażowani bezrobotni, których praca zostanie sfinansowana z budżetu państwowego.
Od piątku poszukiwaniem i zatrudnianiem pracowników zajmuje się Publiczna Służba Zatrudnienia (AMS – Arbeitsmarktservice – austriacki odpowiednik rządowej agencji zatrudnienia).
"Wydaje się, że bezpośrednie skutki powodzi zostały wyeliminowane, ale w dotkniętych nią społecznościach nadal jest wiele do zrobienia" – pisze w specjalnym oświadczeniu Sandra Kern, kierownik regionalny AMS.
Jednocześnie przypomina ona, że zarówno mieszkańcy zniszczonego regionu jak i ratownicy są już wyczerpani, albo muszą wracać do pracy – to z kolei spowalnia proces odbudowy zniszczonych miejscowości.
"Dlatego zapraszamy osoby poszukujące pracy do wzięcia udziału w naszej kampanii pomocowej" – wyjaśnia Sandra Kern.
Koszty związane z zatrudnieniem bezrobotnych przy usuwaniu skutków powodzi są finansowane przez AMS i państwo. Oznacza to, że lokalne społeczności nie będą obciążone żadnymi wydatkami związanymi z przyjazdem na miejsce osób, które będą pomagać przy pracach.
Biura AMS w poszkodowanych gminach informują bezrobotnych o akcji lub przyjmują zgłoszenia osób zainteresowanych. W akcji mogą wziąć udział osoby poszukujące pracy pochodzące również z innych regionów kraju.
Osoby, które się zgłoszą, zostaną zatrudnione na co najmniej jeden miesiąc, a ich wynagrodzenie będzie obliczone na podstawie zapisów ustawy o kontraktowych pracownikach komunalnych. Akcja potrwa do końca roku.
Źródło: PAP