Kuba chce powstrzymać zamieszki. USA grożą rządowi
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan ostrzegł władze Kuby przed użyciem przemocy wobec „pokojowych demonstrantów”.
„Stany Zjednoczone wspierają wolność słowa i zgromadzeń na Kubie i zdecydowanie potępiają wszelkie akty przemocy (...) wymierzone w pokojowych demonstrantów, którzy korzystają ze swoich powszechnych praw” – podkreślił na Twitterze Jake Sullivan.
Protesters against the Castro regime flipped a National Revolutionary police vehicle in the city of Camagüey. #SOSCuba pic.twitter.com/43OQQIAH1B#Cuba
— Furkan (@Furkan38276857) July 12, 2021
Wczoraj doszło na Kubie do antyrządowych protestów, według opozycyjnych portali internetowych, największych od 1994 r. Tysiące Kubańczyków wyszło na ulice, by wyrazić frustrację z powodu ograniczeń pandemicznych, tempa szczepień przeciw Covid-19 i zaniedbań rządu. Uczestnicy demonstracji krzyczeli: „Wolność” i „Precz z dyktaturą”.
Kuba przeżywa najgłębszy od 30 lat kryzys gospodarczy. Sytuację na wyspie dodatkowo pogarsza pandemia koronawirusa.
Currently the state in #Cuba 60 years of oppression and communism falling appart. #ShutdownSA pic.twitter.com/UAF7hsibmc
— Bushi (@DMadgaz) July 12, 2021
Prezydent Kuby i szef Partii Komunistycznej Miguel Diaz-Canel wezwał zwolenników rządu, aby również wyszli na ulice i „dali odpór” przeciwnikom rewolucji.
– Wzywamy wszystkich rewolucjonistów, wszystkich komunistów, aby ruszyli na ulice i pojawili się w miejscach tych wszystkich prowokacji – apelował Diaz-Canel.
Kubański przywódca powiedział, że to Stany Zjednoczone odpowiedzialne są za zamieszki.
„Rewolucja kubańska – będziemy jej bronić za wszelką cenę!” – napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Kuby Gerardo Penalver.
#Cuba currently people are on the streets looting shops....60 years of communism and oppression going down... #ShutdownSA pic.twitter.com/8eMS4byYxr
— Bushi (@DMadgaz) July 12, 2021