Kandydat węgierskiej opozycji wygrał niedzielne wybory uzupełniające do parlamentu, co znaczy, że centroprawicowa koalicja rządząca z partią Fidesz na czele straciła w parlamencie konstytucyjną większość dwóch trzecich głosów.
W ubiegłym roku koalicja centroprawicowego Fideszu premiera Viktora Orbana i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) odniosła zdecydowane zwycięstwo w wyborach powszechnych, lokalnych i do Parlamentu Europejskiego, jednak ostatnie sondaże pokazują spadek notowań Fideszu i wzrost notowań skrajnie prawicowego Jobbiku. Kolejne wybory są zaplanowane na 2018 r.
Niezależny kandydat popierany przez lewicową opozycję, Zoltan Kesz, zdobył 42,66 proc. głosów w wyborach uzupełniających do parlamentu w Veszprem na zachodzie Węgier. Kandydat Fideszu Lajos Nemedi uzyskał 33,64 proc. głosów.
Niedzielne wybory w jednomandatowym okręgu wyborczym nr 1 w komitacie Veszprem trzeba było rozpisać, ponieważ deputowany wyłoniony w tym okręgu w 2014 r. Tibor Navracsics, reprezentujący Fidesz, złożył mandat w związku z objęciem stanowiska w Komisji Europejskiej.
Koalicję rządzącą reprezentuje obecnie 131 deputowanych w 199-osobowym parlamencie. Konstytucyjna większość 2/3 to 133 osoby. Fidesz utracił ją po odejściu Navracsicsa oraz śmierci w styczniu deputowanego Fideszu z innego okręgu jednomandatowego.
Wiceprzewodniczący Fideszu Lajos Kosa argumentował przegraną kandydata swego ugrupowania tym, że opozycja przedstawiła wybory jako szansę na demontaż "superwiększości" rządzącej koalicji w parlamencie, skutecznie mobilizując skłaniających się ku lewicy wyborców.
Orban na Facebooku ocenił, że wynik głosowania powinien być ostrzeżeniem, iż Fidesz "nie może spoczywać na laurach". W podobnym tonie wypowiedział się w poniedziałek bliski rządowi dziennik "Magyar Nemzet". Zdaniem gazety premier musi zacząć działać, bo "erozja elektoratu Fideszu i KDNP zaczyna przybierać niepokojące rozmiary".
Na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników w poniedziałek Kesz powiedział, że Veszprem zostanie zapamiętane jako "miasto rozsądku". Z kolei lokalny przedstawiciel Jobbiku określił zwycięstwo Kesza jako "nie tylko zwycięstwo dla lewicy, co katastrofa dla Fideszu".
Rząd Viktora Orbana od momentu objęcia przez niego urzędu premiera pięciokrotnie zmieniał konstytucję Węgier, a także zmodyfikował ordynację wyborczą, dzięki czemu w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych koalicja Fidesz-KDNP po raz drugi z rządu zdobyła 2/3 miejsc w parlamencie.
Zmiany w konstytucji przeprowadzone pod rządami Fideszu wywołały krytykę ze strony Komisji Europejskiej. Komisja kilkakrotnie kwestionowała część tych zapisów jako niezgodne z zasadami unijnymi. Zmuszało to Budapeszt do wycofywania się z niektórych posunięć.