Sytuacja w regionie Ałmaty, gdzie w ostatnich dniach dochodziło do gwałtownych, antyrządowych protestów, brutalnie tłumionych przez siły porządkowe, jest już opanowana – poinformowały lokalne władze. Przy wyjeździe z tego największego miasta Kazachstanu, rozstawiono punkty kontrolne, sprawdzane są pojazdy i dokumenty - przekazał korespondent TASS.
Na powrót otwarto niektóre sklepy spożywcze, ale według lokalnych mieszkańców brakuje chleba. Jak podaje korespondent TASS, wciąż praktycznie niemożliwa jest wypłata pieniędzy z bankomatów.
W obwodzie ałmackim nadal obowiązuje najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego. Ludność jest wzywana do zachowania spokoju i nieopuszczania domów.
Czytaj: Prezydent Kazachstanu podziękował Putinowi za pomoc w pacyfikacji protestów
W zeszłą niedzielę w Kazachstanie wybuchły gwałtowne protesty, początkowo wywołane wzrostem cen paliw. Szybko jednak przybrały one charakter polityczny. Wśród protestujących pojawiły się hasła skierowane przeciwko poprzedniemu prezydentowi kraju, 81-letniemu Mursułtanowi Nazarbajewowi, który – zdaniem opozycji – wciąż rządzi krajem „z tylnego siedzenia”.
Protesty spotkały się z brutalną odpowiedzią służb porządkowych. Według oficjalnych danych zginęło 26 protestujących oraz 18 funkcjonariuszy, aresztowano zaś 4,4 tys. osób.
Do Kazachstanu zostały wysłane „siły pokojowe” Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB), do której należy Kazachstan, Armenia, Białoruś, Kirgistan, Rosja i Tadżykistan.