To definitywny koniec epoki kardynała Bertone w Watykanie. Pół roku po wyborze Franciszka przestał on być sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Funkcję tę pełnił przez prawie cały pontyfikat Benedykta XVI i był często krytykowany z powodu ogromnej władzy, jaką skupił w swoich rękach, oraz swej pozycji.

Po ustąpieniu ze stanowiska sekretarza stanu kardynał Bertone pełnił dalej funkcję kamerlinga, którą Benedykt XVI powierzył mu w 2007 r. Był również przewodniczącym komisji kardynałów nadzorującej watykański bank IOR. Stanowisko to utracił na początku tego roku, gdy papież prawie całkowicie zmienił jej skład, przygotowując reformę wstrząsanego w przeszłości skandalami banku.

Kilkanaście dni po ukończeniu 80 lat kardynał Bertone przestał być kamerlingiem. To kluczowa funkcja w okresie wakatu, czyli braku papieża. Kamerling zarządza sprawami zwyczajnymi Kościoła, troszczy się o dobra i prawa Stolicy Apostolskiej, kieruje administracją Watykanu.

Nowym kamerlingiem został kardynał Jean-Louis Tauran, który jako protodiakon słowami "Habemus papam" ogłosił wybór Franciszka 13 marca 2013 roku.

Kardynał Tarcisio Bertone pozostaje w Watykanie jako emerytowany dostojnik. Niedawno przeprowadził się do nowego, specjalnie przygotowanego dlań apartamentu w Palazzo San Carlo za Spiżową Bramą. Apartament, powstały z połączenia dwóch mieszkań, ma kilkaset metrów kwadratowych. Na kardynała Bertone posypały się słowa krytyki, także ze strony części duchowieństwa z powodu jego nowego luksusowego mieszkania. On zaś broni się, że sfinansował remont z własnych pieniędzy. W mediach podkreśla się, że apartament, znajdujący się niedaleko Domu świętej Marty, gdzie w skromnych dwóch pokojach mieszka papież Franciszek, wyjątkowo kłuje w oczy w obecnym pontyfikacie.