Niemieccy Jugendamci traktują naszych rodaków coraz ostrzej. O brutalności instytucji przekonało się polskie małżeństwo, żyjące w Hamburgu. Urząd zabrał dziecko rodzinie cztery lata temu, a teraz – w toku prawnych batalii o odzyskanie chłopca – okazało się, że przyznano mu obywatelstwo RFN.
Przypadek skrzywdzenia polskiej rodziny opisał portal tvp.info. Według relacji serwisu, cztery lata temu pracownicy Jugendamtu oraz policjanci weszli w nocy do domu naszych rodaków. Wszystko z powodu złożonego przez sąsiadkę donosu, jakoby Polka była alkoholiczką. Wtedy też zaczął się dramat – z rodziny zabrano syna.
Przez wiele miesięcy trwała batalia pani Beaty o odzyskanie swojego dziecka. Z własnej woli poddał się nawet terapii leczenia alkoholizmu, mimo że nie jest uzależniona. – Zgodziłam się, bo jak każda mama na świecie zrobiłabym wszystko dla swoich dziećmi – mówi.
Starania polskiej rodziny spotkały się ze ścianą sprzeciwu ze strony niemieckiej polityki społecznej. Ostatecznie matka została pozbawiona praw rodzicielskich.
Dwa tygodnie temu, w trakcie wizyty w Jugendamtice wraz z przedstawicielem wspierającego rodzinę Polskiego Stowarzyszenia Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, pani Beata odkryła, że w dokumentach syna znajduje się niemiecki paszport. Co ważne, ani ona, ani jej mąż nie posiadają obywatelstwa RFN.
"Urzędniczka mimo wcześniejszych oporów potwierdziła, że dziecko ma już niemieckie obywatelstwo. Spytana, jak to możliwe (...) odpowiedziała: nie wiem" – informuje tvp.info.
"Oni ukradli mojemu dziecku tożsamość" – pisała pani Beata.