Grecja przejęła 1 stycznia przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, które sprawować będzie w pierwszych sześciu miesiącach 2014 roku. Priorytety unijnej prezydencji Aten to: ożywienie wzrostu gospodarczego, zadbanie o społeczną spójność UE i zmodyfikowanie przepisów dotyczących osób ubiegających się o azyl w UE.
To piąta unijna prezydencja Grecji, ale tym razem w okresie, kiedy kraj nadal pogrążony jest w głębokiej recesji, bezrobocie utrzymuje się na rekordowym poziomie i sięga już 27 procent, a niezadowolenie społeczne poważnie zagraża rządzącej koalicji.
Premier Antonis Samaras zapowiada jednak prezydencję oszczędną na sposób "spartański”, ale ambitną, obiecując, że Grecja będzie świecić w UE przykładem, wychodząc z wieloletniej recesji.
Tymczasem grecka koalicja rządząca jest w kraju powszechnie krytykowana za wdrażanie niepopularnych reform gospodarczych i politykę oszczędności; pojawiły się spekulacje, że Grecję czekają przyspieszone wybory - pisze AFP.
Rośnie w Grecji popularność partii populistycznych i krytycznie usposobionych do UE, w tym skrajnie prawicowej Złotej Jutrzenki oraz radykalnej lewicy.
Koszty przewodnictwa Grecji w UE szacowane są obecnie na około 50 mln euro, ale greckie MSZ liczy na to, że zdoła zwrócić skarbowi państwa część tej sumy. Nie wyjaśnia jednak, skąd weźmie na to środki.
Grecja przejęła unijną prezydencję od Litwy, a przekaże ją Włochom.