W kremlowskim postrzeganiu świata wszystkie państwa znajdujące się poza strefą wpływów Moskwy są potencjalnymi członkami Sojuszu Atlantyckiego, zatem finalnym celem wszelkich działań dezinformacyjnych są osłabienie solidarności państw europejskich oraz rozbicie ich transatlantyckich powiązań z USA.
Każdy chwyt i każdy temat jest dozwolony, jeśli powoduje mętlik w głowach i polityczny chaos. Według raportu przygotowanego przez amerykańską firmę SafeGuard Cyber, zajmującą się cyberbezpieczeństwem, aż 241 mln Europejczyków jest wystawionych na działanie rosyjskiej propagandy w internecie. Czy zaprezentowano w nim kwestie związane z Polską?
Polska również cieszy się "opieką" rosyjskich dezinformatorów. Oskarża się nas przede wszystkim o agresywne zachowanie wobec Moskwy, żądania terytorialne i marzenia o wchłonięciu przez Polskę – oczywiście z pomocą NATO – Białorusi i co najmniej części Ukrainy.
Przykładowo, 20 lutego br. w programie radia Sputnik w języku białoruskim podano, że gdyby Rosjanie nie zajęli Krymu, to Amerykanie umieściliby na półwyspie swoje wyrzutnie rakietowe i pod ich osłoną Polacy zajęliby zbrojnie Białoruś. Stałym elementem jest straszenie nowymi rodzajami uzbrojenia, a przede wszystkim pociskami balistycznymi, których żaden patriot nie zniszczy. Ostatnio modnym tematem jest rozbudzanie wszelkimi kanałami obaw przed bankructwem Polski i Polaków wskutek amerykańskiej ustawy 447.
Więcej w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie".
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie