Francuska prokuratura: 129 osób nie żyje, 99 rannych jest w stanie krytycznym

Do wczorajszych ataków w Paryżu przyznało się Państwo Islamskie. W opublikowanym dziś nagraniu dzihadyści zapowiedzieli, że Francja nie zazna spokoju dopóki nie zaprzestanie bombardowania ich pozycji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Islamiści grożą Francji kolejnymi zamachami. "Nie zaznacie spokoju, będziecie się bali wyjść na zakupy"

Francuska gazeta "La monde" informowała wcześniej, że nie wszyscy zamachowcy zginęli w atakach. Doniesienia te potwierdziła francuska prokuratura. Dziennikarze francuskiej gazety wskazują, że grupa napastników miała uciec samochodem do Belgii, i to stało się powodem podjęcia przez tamtejszą policję obławy w Brukseli. CZYTAJ WIĘCEJ

Trwają ustalenia i spekulacje dotyczące tego, kim byli zamachowcy, którzy zginęli.

Według informacji podawanych przez belgijską telewizję publiczną RTBF, trzech z ośmiu zamachowców, którzy dokonali wczoraj zamachów w Paryżu na co dzień mieszkało w Brukseli. CZYTAJ WIĘCEJ

Z kolei agencja Associated Press, która powołuje się na anonimowe źródła w policji informuje, że przy ciele zamachowca samobójcy, który przeprowadził atak bombowy w pobliżu stadionu Stade de France, znaleziono syryjski paszport. Greckie władze poinformowały, że właściciel tego paszportu przedostał się na wyspę Leros 3 października 2015 roku, gdzie został zidentyfikowany jako uchodźca zgodnie z zasadami UE. CZYTAJ WIĘCEJ

Francuska telewizja BFM informowała także o mężczyźnie przy ciele którego znaleziono paszport egipski. 

Pochodzenie innego z terrorystów podaje AFB: Jednym z zamachowców z sali koncertowej Bataclan był Francuz, który zidentyfikowany został na podstawie odcisków palców. Francuskie służby wiedziały o jego powiązaniach z islamistami.