Kolejna grupa zawodowa rozpoczęła strajk we Francji przeciwko zmianom w kodeksie pracy. Do m.in. związkowców blokujących zakłady petrochemiczne dołączyli kolejarze.
Kolejarze protestują przeciwko rządowym zmianom w kodeksie pracy, nie podobają im się zmiany w czasie pracy i reforma kodeksu zatrudnienia, którą proponuje francuski parlament.
Do kolejarzy dołączyć mają pracownicy zakładów komunikacji miejskiej, którzy swój strajk rozpoczną w czwartek. Paryskie lotniska protestują zaś od piątku do niedzieli. Od poniedziałku trwa blokada dostępu do największej spalarni śmieci pod Paryżem. Od kwietnia związkowcy we Francji blokują zakłady petrochemiczne, przez co na stacjach benzynowych zaczyna brakować paliwa. Protest objął cały kraj, a według informacji tamtejszych mediów około pięć tysięcy stacji benzynowych jest bez paliwa. Tam gdzie stacje mają jeszcze benzynę, paliwo wydawane jest tylko w małych ilościach, a dostęp mają prawie wyłącznie pojazdy uprzywilejowane – np. karetki i policja. Uruchomiono już rezerwy strategiczne, które według obliczeń starczyć mają na około 115 dni.
Prezydent Francji François Hollande tłumaczył niedawno, że tamtejsza gospodarka obecnie podnosi się z kryzysu i nie ma teraz czasu na ataki ze strony przeciwników reformy prawa pracy. Dodał, że kierunek działań władzy nie ulegnie zmianie, a Francuzi muszą się do nowego prawa przyzwyczaić.
Fala protestów we Francji paraliżuje kraj, w którym już 10 czerwca rozpoczynają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Trwają protesty we Francji. Hollande deklaruje, że nie ustąpi ws. reform
Coraz gorsza sytuacja we Francji. Uruchomiono strategiczne rezerwy paliwa