Rząd Francji odłożył do 2015 r. wprowadzenie ekopodatku, który będą płaciły samochody o ładowności powyżej 3,5 tony na drogach nieobjętych opłatą autostradową, jednak 4 500 ciężarówek blokowało dziś ruch na drogach. Demonstrowano też w Bretanii.
"Operację Ślimak" polegającą na bardzo wolnej jeździe samochodów ciężarowych spowalniającej cały ruch samochodowy przeprowadzono w piętnastu regionach Francji. Trwała od dziewiątej rano do piątej po południu.
Podobną, oddzielną akcję pod hasłem "bretońskie drogi pozostaną bezpłatne" zorganizowali kierowcy samochodów ciężarowych w Bretanii.
Największa demonstracja przeciwko ekopodatkowi odbyła się dziś w Bretanii. 40 000 osób (15 000 zdaniem policji) w bretońskich czerwonych beretach zgromadziło się na ulicach Carhaix, aby protestować przeciwko opłatom drogowym.
Było to nawiązanie do rewolty antypodatkowej właścicieli małych warsztatów i wyrobników bretońskich z 1675 roku, która wybuchła z powodu podniesienia podatków.
Pierwszy tego rodzaju protest odbył się 2 listopada w Quimpere w zachodniej Francji w obronie zagrożonych miejsc pracy i przeciwko rządowym planom wprowadzenia "ekopodatku" drogowego.
Według pierwotnych zamiarów rządu miał on wejść w życie z dniem 1 stycznia przyszłego roku.
Oficjalne uzasadnienie brzmiało: chodzi o to, aby skłonić przedsiębiorców i właścicieli ciężarówek do używania środków transportu mniej zanieczyszczających atmosferę.
Rząd spodziewał się, że ekopodatek przyniesie skarbowi państwa 1,2 miliarda euro rocznie.
Drogami Francji (bez autostrad) o łącznej długości 15 000 km porusza się 800 000 samochodów francuskich i zagranicznych o ładowności ponad 3,5 tony.
Francuski minister rolnictwa Stephane Le Foll oświadczył w przeddzień nowej demonstracji przeciwko ekopodatkowi, iż rząd nie zdoła go wprowadzić ze względów techniczno-prawnych w przewidywanym terminie 1 stycznia 2014 roku, lecz prawdopodobnie wejdzie on w życie o cały rok później.