Działacze z Hongkongu zostali skazani. Protestowali przeciwko ustrojowi
Sąd wymierzył Wongowi wyrok 13,5 miesiąca pozbawienia wolności, ponieważ uznał, że odegrał on przywódczą rolę w proteście. Chow usłyszała wyrok 10 miesięcy więzienia, a Lam – siedmiu.
- Wiem, że przede mną trudna droga, ale poradzę sobie. Dodajcie gazu! - zwrócił się Wong do swoich sympatyków, nim policja wyprowadziła go z sali sądowej. Chow płakała, gdy usłyszała wyrok – relacjonuje publiczna stacja RTHK.
21 czerwca 2019 roku tysiące Hongkończyków otoczyły budynek kwatery głównej policji w dzielnicy Wan Chai i oblegały go przez kilka godzin, domagając się wycofania planu umożliwienia ekstradycji do Chin kontynentalnych. Nie doszło wówczas do poważnych starć, ale demonstranci blokowali drogi i wejścia do siedziby policji, niszczyli kamery monitoringu i dewastowali zewnętrzny mur budynku.
Wong, Chow i Lam przyznali się do zarzutu nawoływania do udziału w nieautoryzowanym proteście. Chow dodatkowo przyznała się do udziału w demonstracji, a Wong – do jej zorganizowania. Groziły im maksymalnie trzy lata więzienia.
Prodemokratyczne protesty wstrząsały Hongkongiem przez całą drugą połowę 2019 roku, przybierając różne formy: od olbrzymich, pokojowych marszów z udziałem nawet ponad miliona osób, po akty wandalizmu i brutalne starcia radykalnych grup demonstrantów z policją.
Protesty ucichły na początku 2020 roku, po wprowadzeniu przez władze ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa. Pod koniec czerwca rząd centralny ChRL narzucił Hongkongowi kontrowersyjne przepisy bezpieczeństwa państwowego, które według demokratów oznaczają kres wolności i autonomii Hongkongu. Pekin twierdzi, że nowe prawo jest konieczne, by utrzymać w regionie porządek.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Granica pod presją. Najnowszy raport MSWiA ujawnia skalę zagrożenia
Groźna burza śnieżna nadciąga nad Polskę. IMGW alarmuje, kierowcy muszą uważać
Naczelna Izba Lekarska pisze do Tuska. Nie mówił prawdy o sytuacji chorych na raka