W ciągu ostatniej doby liczba osób zmarłych na koronawirusa w Hiszpanii wzrosła o 324; potwierdzono też ponad 5 tys. zakażeń - poinformował w sobotę po południu rząd Hiszpanii. W sumie z powodu epidemii zmarło 1326, a zainfekowanych zostało prawie 25 tys. osób.
Największą liczbę ofiar śmiertelnych odnotowano na terenie wspólnoty Madrytu, gdzie dotychczas zmarły 804 osoby. Liczba zakażonych szacowana jest tam na prawie 9 tys.
Szybko rośnie bilans ofiar śmiertelnych i osób zakażonych w Katalonii, drugim najbardziej dotkniętym epidemią regionie Hiszpanii. Zmarły tam 122 osoby, a liczba zainfekowanych przekroczyła 4,2 tys.
Rząd odmawia na razie podania informacji na temat przewidywanego przez służby sanitarne Hiszpanii szczytu zakażeń koronawirusem w tym kraju.
Tymczasem przewodniczący Towarzystwa Epidemiologicznego (SE) w Madrycie Pere Godoy wyraził w piątek wieczorem przekonanie, że do końca marca nie należy się spodziewać obniżenia liczby zakażeń.
“Szczytu epidemii w naszym kraju oczekiwałbym dopiero za dwa tygodnie. Później powinien nastąpić sukcesywny spadek zachorowań” - powiedział Godoy.
Od niedzieli w Hiszpanii obowiązuje stan zagrożenia epidemiologicznego, a jej mieszkańcy zobowiązani są do pozostania w domach, mogą jednak chodzić do pracy, robić zakupy pierwszej potrzeby, a także udać się do banku. Otwarte są stacje paliw, apteki, kioski oraz sklepy ze sprzętem elektronicznym.
Pomimo wprowadzonych restrykcji w piątek po południu tysiące osób wyjechały do swoich urlopowych rezydencji na prowincji. Długie korki przy wyjazdach z miast powstały m.in. w Madrycie, Walencji, Maladze i Sewilli.