Trump realizuje plan od pierwszego dnia. Z kim już rozmawiał?
Prezydent elekt Donald Trump pierwszy dzień swojego "urzędowania" w trybie elekt zaczął od rozmów telefonicznych. Oprócz rozmowy z Viktorem Orbanem były jeszcze dwie niezwykle istotne.
Korea Południowa
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol rozmawiał telefonicznie ze zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA Donaldem Trumpem między innymi o Korei Północnej i jej żołnierzach wspierających Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie – ogłosił w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego urzędnik kancelarii Juna.
W czasie 12-minutowej rozmowy Jun pogratulował Trumpowi wygranej, a obaj politycy uzgodnili, że „możliwie szybko się spotkają, gdy tylko uda im się ustalić czas i miejsce” – powiedział dziennikarzom zastępca doradcy prezydenta Korei Płd. ds. bezpieczeństwa narodowego Kim Te Hio.
Politycy rozmawiali m.in. o łączących ich kraje więzach w dziedzinie gospodarki i bezpieczeństwa. Omówili sytuację w Korei Płn., w tym jej próby rakietowe i zbrojenia nuklearne, a także wysyłanie przez nią żołnierzy, którzy pomagają Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.
Jun oświadczył później na konferencji prasowej, że jego rząd będzie współpracował z nową administracją USA, by zbudować „doskonałe partnerstwo” w dziedzinie bezpieczeństwa i utrzymać pokój na Półwyspie Koreańskim.
Izrael
Z kolei premier Izraela Benjamin Netanjahu rozmaiwał z Trumpem także przez telefon i omówili "irańskie zagrożenie" dla bezpieczeństwa Izraela - podało biuro szefa izraelskiego rządu.
"Rozmowa była przyjazna i serdeczna. Premier pogratulował Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach i obaj (przywódcy) zgodzili się współpracować na rzecz bezpieczeństwa Izraela. Rozmawiali także o zagrożeniu ze strony Iranu" – podano w komunikacie.
Wcześniej w środę Netanjahu pogratulował Trumpowi zwycięstwa w wyborach, pisząc na platformie X:
"Wasz historyczny powrót do Białego Domu to nowy początek dla Ameryki i potężne odnowienie wielkiego sojuszu między Izraelem a Ameryką. To ogromne zwycięstwo!".
Japonia
Premier Japonii Shigeru Ishiba poinformował , że podczas pięciominutowej rozmowy odniósł wrażenie, że Trump jest "przyjazny" i jest osobą, z którą można "szczerze porozmawiać".
Obaj politycy uzgodnili również, że spotkają się twarzą w twarz "tak szybko, jak to możliwe".
Ishiba objął urząd premier na początku ubiegłego miesiąca, po czym rozwiązał parlament. Jego Partia Liberalno-Demokratyczna i wieloletni koalicjant stracili większość w wyniku wyborów przeprowadzonych 27 października, co oznacza, że Ishiba, podczas zaplanowanego na 11 listopada głosowania w sprawie wyboru premiera, może nie zdobyć wymaganego poparcia.
Ishiba zapytany o to jakby zareagował, gdyby Trump zażądał zwiększenia wydatków na stacjonujących w Japonii ok. 54 tys. żołnierzy USA, odpowiedział:
"To, w jaki sposób powinniśmy udźwignąć ten ciężar, to nie tylko sprawy finansowe i związane z potencjałem militarnym, ale to także kwestie operacyjne. (...) Chciałbym więc prowadzić aktywne dyskusje na temat wzmocnienia sojuszu Japonia-USA z różnych perspektyw, w tym konkretnego sprzętu, operacji i integracji, a nie tylko pieniędzy" - podsumował.
Źródło: PAP