– Kampania wyborcza była bardzo intensywna, nasza organizacja odwiedziła 39 stanów, było więc wiele okazji do rozmów z kobietami z różnych środowisk, które miały już sprecyzowane oczekiwania wobec nowego prezydenta – w dzisiejszej Gazecie Polskiej Codziennie ukazał się wywiad przedstawiający kobiecy punkt widzenia na rozpoczynającą się prezydenturę Donalda Trumpa. Z Carrie Almond, prezes Narodowej Federacji Republikańskich Kobiet (NFRW), rozmawiała Olga Doleśniak-Harczuk.
– Zależało im przede wszystkim na tym, by nowy gospodarz Białego Domu uporządkował kwestie związane z Sądem Najwyższym i by stało się to w duchu konserwatyzmu. Pragnęły, by zadbał o bezpieczeństwo w państwie, ponieważ obserwujemy w Stanach coraz większy wzrost przestępczości. Chciały też usłyszeć, że w Ameryce można jednak stworzyć więcej miejsc pracy i postawić na nogi kulejącą gospodarkę. Kobiety dały Trumpowi kredyt zaufania, wierząc, że spełni wyborcze obietnice, zobaczyły w nim jedyną osobę zdolną naprawić to, co przez lata w Stanach Zjednoczonych popsuto.I co ważne–jeszcze przed objęciem urzędu Donald Trump przystąpił do działań mających zwiększyć liczbę nowych miejsc pracy, dowodząc, że jego obietnice nie były jedynie na potrzeby kampanii wyborczej. A sprawa zatrudnienia jest dziś dla nas kluczowa. Za czasów administracji Baracka Obamy, gdy dochodziło do zwolnień, to kobiety jako pierwsze traciły pracę. Gdy się nagle ląduje na bezrobociu i to bez widoków na kolejne zatrudnienie, standard życia spada, nie można posłać dzieckado lepszej szkoły, nie można mu zapewnić takiej przyszłości, jaką się planowało. Nic dziwnego, że wiele kobiet zapragnęło zmiany w podejściu do ich problemów, by rządy objął zdecydowany człowiek, który przywróci normalność. Donald Trump dał kobietom nadzieję, że jest w stanie tego dokonać – zauważyła.
Cały wywiad w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".