W przyszłym tygodniu ma nad tym debatować szkocki parlament, przeciwko referendum niepodległościowemu jest brytyjski rząd. Londyn twierdzi, że drugie referendum podzieli społeczeństwo i zaszkodzi gospodarce kraju.

Sturgeon stwierdziła, że do głosowania powinno dojść po tym, jak wstępnie ustalone będą główne warunki porozumienia dotyczącego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ale przed jego ratyfikacją przez pozostałe państwa członkowskie. Ma to pozwolić na zaplanowanie zabezpieczenia dla potencjalnej niepodległości Szkocji.
Jak podkreślił premier od Szkocja od czerwca zeszłego roku próbuje dojść do porozumienia z Wielka Brytanią w sprawie tego jak będzie wyglądał Brexit, jednak nie jest zadowolony z efektów. – Zniknął język partnerstwa – zauważa Sturgeon. – Szkocja zasługuje na to, aby w sposób uczciwy, demokratyczny i wolny zdecydować o swojej przyszłości. Gdybym wykluczyła drugie referendum, musiałabym zdecydować, że Szkocja pójdzie drogą twardego Brexitu, niezależnie od konsekwencji. To nie powinna być decyzja jednego polityka – dodała.

Byłoby to kolejne referendum w sprawie niepodległości, dwa lata temu Szkoci zdecydowali o pozostaniu w Wielkiej Brytanii.