- Redukowanie czasu pracy jest ciągłym i naturalnym procesem, który ma miejsce od ponad 100 lat. Byłoby dziwne, gdybyśmy nagle przestali – powiedział portalowi Interia Daniel Bernmar, szwedzki polityk z Partii Lewicy.
Ruch na rzecz wprowadzenia 6-godzinnego dnia pracy istnieje w Szwecji, Niemczech, Holandii i Austrii.
- To będzie długi proces wymagający kompleksowej reformy ze strony rządu krajowego. W tej chwili nie mamy konsensusu w tej sprawie – twierdzi Bernmar.
- Na początku 6-godzinny dzień pracy będzie wprowadzany w pojedynczych samorządach, w lokalnych urzędach i przedsiębiorstwach. Zwłaszcza w przedsiębiorstwach jest to forma zachęty dla pracowników, rodzaj benefitu. Na dłuższą metę trzeba przygotować całościową agendę. Niestety, wiele partii nie jest zainteresowanych dyskusją na ten temat – dodaje szwedzki polityk.
Zredukowanie czasu pracy miałoby spowoduje konieczność zatrudnienia dodatkowych pracowników, zwłaszcza tam, gdzie pracuje się w systemie zmianowym. Jak przewidują orędownicy tego projektu spadłyby bezrobocie i koszty opieki zdrowotnej. Szwedzi twierdzą, że 6-godzinny dzień pracy sprawia, że zatrudnieni są zdrowsi i rzadziej biorą zwolnienia lekarskie.
Krótszy tydzień pracy wciąż pozostaje w sferze dalekich planów, jednak przemiany społeczne, jakie wciąż zachodzą na świecie pokazują, że niczego w tej kwestii nie można wykluczyć.