Pekin zawiesił w poniedziałek import mango z Tajwanu – poinformował oficjalny dziennik Komunistycznej Partii Chin "Renmin Ribao". Powodem decyzji jest wykrycie pestycydów. Władze Tajwanu potępiły decyzję, twierdząc, że jest ona motywowana politycznie.
Generalna Administracja Celna podjęła decyzję o wstrzymaniu importu owoców mango, aby "zapobiec ryzyku epidemii roślin" z Tajwanu po wykryciu w nich szkodników – podano w oświadczeniu chińskich służb. Decyzja weszła w życie w poniedziałek.
Ministerstwo rolnictwa Tajwanu przekazało, że nie otrzymało żadnych skarg od innych odbiorców – pisze agencja Reutera.
Ministerstwo "głęboko ubolewa, że Chiny wielokrotnie naruszały międzynarodowe praktyki i arbitralnie przerywały handel bez dialogu naukowego" – napisano w oświadczeniu.
W ostatnich latach Chiny wielokrotnie wstrzymywały import tajwańskich produktów rolnych. Władze Tajwanu odczytywały takie decyzje jako próby podziału społeczeństwa.
Rolnictwo nie jest główną częścią tajwańskiej gospodarki, jednak jak zauważa agencja Reutera, rolnictwo i rybołówstwo są głównym źródłem dochodu mieszkańców regionów, gdzie największym poparciem cieszy się rządząca Demokratyczna Partia Postępowa. Obecne władze Tajwanu sprzeciwiają się zbliżeniu z Pekinem. Chiny uznają Tajwan za swoją "zbuntowaną prowincję" i nie wykluczają użycia siły w celu przejęcia wyspy.
Z danych tajwańskich służb celnych wynika, że w pierwszej połowie roku do Chin wysłano około 46 ton tych owoców, co plasuje je na 4 miejscu pod względem wielkości eksportu. Najwięcej owoców trafiło do Hongkongu – 368 ton, niewiele mniej do Korei Płd., a Japonia zajęła trzecie miejsce, importując 104 tony.