Białoruska elektrownia atomowa w Ostrowcu na Białorusi, która została uruchomiona zaledwie parę dni temu, ma awarię. Doszło do wybuchu transformatorów napięcia w jednym z agregatów. Zatrzymano turbinę i wstrzymano produkcję energii.
Jeszcze trzy dni temu przedstawiciel Państwowego Urzędu Nadzoru Atomowego zapewnił, że wstrzymanie produkcji nie wiąże się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa jądrowego. – Produkcji energii elektrycznej w białoruskiej elektrowni jądrowej w tej chwili nie ma. Ministerstwo Energetyki poinformowało, że (w celu jej przywrócenia) jest potrzebna wymiana pewnej instalacji – mówił przedstawiciel centrum informacyjnego elektrowni, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
W poniedziałek o tym, że elektrownia atomowa w Ostrowcu od południa w niedzielę nie wytwarza prądu, poinformował litewski operator systemu przesyłowego energii elektrycznej Litgrid.
Potem białoruskie Ministerstwo Energetyki oznajmiło, że trzeba wymienić pewne urządzenie pomiarowe. W poniedziałek przekazano, że trwa etap rozruchu energetycznego, przewidujący pracę bloku energetycznego na różnych poziomach mocy, oraz sprawdzanie wytrzymałości systemu energetycznego przy wielokrotnym obniżaniu tej mocy.
Białoruska elektrownia atomowa w Ostrowcu
Białoruska elektrownia jądrowa powstała w obwodzie grodzieńskim, około 20 km od miejscowości Ostrowiec, według rosyjskiego projektu AES-2006.
Siłownia ma składać się z dwóch bloków energetycznych, z których każdy posiada reaktor o mocy do 1200 megawatów. Buduje ją Rosatom, finansowana jest w większości z kredytu udzielonego Mińskowi przez Moskwę.
Według planów elektrownia ma produkować 18 mld kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie. Pierwszy załadunek paliwa jądrowego miał miejsce na początku sierpnia. Z pełną mocą pierwszy blok elektrowni ma zacząć działać w 2021 roku. Rok później powinien zostać uruchomiony drugi reaktor.
Budowie elektrowni sprzeciwia się sąsiednia Litwa, której władze uważają, że obiekt ten stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.