Joe Biden zlecił amerykańskim agencjom wywiadowczym zbadanie, kto stał za atakiem ransomware, którego ofiarą padły systemy ok. 200 firm.
Biden przyznał, że obecnie nie wiadomo, czy za atakiem tym stała grupa hakerska powiązana z Rosją, chociaż tak przypuszczała amerykańska prasa, która przypisywała go hakerom z grupy „REvil". Podobne stanowisko przedstawiła także firma Huntress Labs Inc., specjalizująca się w bezpieczeństwie cybernetycznym.
- Nie jesteśmy pewni, kto stoi za atakiem. Początkowe myślenie było takie, że to nie był rząd rosyjski, ale teraz nie jesteśmy jeszcze pewni - powiedział Biden i zapewnił, że Stany Zjednoczone odpowiednio zareagują, jeśli uznają, że winna jest Rosja.
Ataki typu ransomware (zbitka słów ransom „okup" i software „oprogramowanie") blokują dostęp do systemu komputerowego lub uniemożliwiają odczyt zapisanych w nim danych często poprzez techniki szyfrujące. Sprawcy takich ataków żądają zazwyczaj okupu za przywrócenie stanu poprzedniego.
Andrew Howard, dyrektor generalny szwajcarskiej firmy Kudelski Security uznał incydent za jeden a ataków o największym zasięgu przeprowadzonych przez podmioty niebędące państwami narodowymi. Ocenił, że został zaplanowany wyłącznie w celu wyłudzenia pieniędzy.
W piątek ambasada Rosji w Waszyngtonie zaprzeczyła oskarżeniom o atak hakerski.