Malachi Hemphill transmitował na żywo zabawę z bronią. Podczas, gdy w internecie oglądały go setki ludzi, broń wystrzeliła przypadkowo i śmiertelnie raniła 13-latka. Kilka minut później przed jego domem pojawiło się kilkadziesiąt dzieci, które ruszyły mu na pomoc gdy tylko zobaczyły, co się stało.
Matka chłopca – będąca w sąsiednim pokoju – ruszyła mu na pomoc, gdy tylko usłyszała strzał. Razem z córką próbowały otworzyć drzwi ale były zatrzaśnięte. Musiały użyć siły, by dostać się do pokoju chłopca.
Gdy weszły do pokoju, 13-latek leżał na podłodze w kałuży krwi.
– Usłyszałam wybuch. Nie wiedziałam, że źródłem hałasu była broń. Zaczęłyśmy uderzać w drzwi, aby je otworzyć. Zobaczyłyśmy go leżącego w kałuży krwi. Moja córka zaczęła krzyczeć. Powiedziała, żebym wyłączyła jego telefon. Kiedy spojrzałam na smartfona, zobaczyłam uruchomioną aplikację – relacjonowała matka Malachiego.
Chłopiec został przetransporotwany do szpitala, gdzie zmarł wskutek odniesionych obrażeń i krwotoku wewnętrznego.
– Monitorujcie ich telefony, obserwujcie swoje dzieci, żebyście zawsze wiedzieli, co się z nimi dzieje – zaapelowała matka Malachiego, odnosząc się do kontroli rodzicielskiej.