Costebol, który miała brać Therese Johaug, to steryd anaboliczny zawarty w takich lekach jak Clostebol i Trofodermin. Co więcej steryd ten szczególnie był znaną dopingową bronią byłego NRD. Kuriozalne jest tłumaczenie zawodniczki i jej sztabu szkoleniowego, które twierdzi, że niedozwolona substancja była zawarta w ... kremie na oparzenia.
Norweska zawodniczka miała stosować maść na poparzoną wargę w sierpniu 2015 roku podczas obozu treningowego w Livignio. Therese Johaug tłumaczy, że jest załamana i zrozpaczona w tej nierealnej dla niej sytuacji. Zawodniczka zapowiada, że zrobi wszystko by udowodnić swoją niewinność. Pełną odpowiedzialność za przyjęcie przez Johaug niedozwolonych środków w feralnym kremie, wziął na siebie lekarz norweskiej kadry Fredrik Bendiksen. Uważa on że norweska biegaczka nie powinna zostać ukarana za jak to określił ,,niedopatrzenie" podczas obozu we Włoszech.

Na chwilę obecną nie wiadomo jakie kary czekają na zawodniczkę. Norweskie media spekulują że może jej grozić nawet dwuletnia dyskwalifikacja. Johaug to obecnie najlepsza norweska biegaczka. Wygrała cykl Pucharu Świata w poprzednim sezonie, jest też wielokrotną medalistką mistrzostw świata i trzy razy stawała na podium igrzysk olimpijskich, a także odnosiła sukcesy w cyklu Tour de Ski. Wiele wskazuje na to, że osiągnięcia te zawdzięcza stosowaniu niedozwolonych środków. W Norweskich biegach narciarskich trwa trzęsienie ziemi. W ostatnim czasie coraz głośniej mówiło się o wspomaganiu przez norweskich biegaczy różnymi medykantami. Kilka miesięcy temu trofea wywalczone w 2015 roku stracił Martin Sundby. Miał zezwolenie na stosowanie leków na astmę mimo iż chory na nią wcale nie był, a lekarz tłumaczył o ,,profilaktycznej opiece zdrowotnej". Zawodnik został pozwany o dwukrotne przekroczenie dozwolonej dawki.