Nie milkną echa po skandalu z udziałem 22-letniego Fenatiego. Marc Marquez: dałbym mu drugą szansę
W najbliższy weekend odbędzie się kolejna runda MotoGP – tym razem na torze Aragon. Wciąż jednak nie cichną echa po ostatnim GP San Marino. Chodzi o zachowanie Romano Fenatiego, po którym 22-latek zatracił swoje szanse w wyścigach wśród najbardziej prestiżowych. Czy na pewno? Okazuje się, że nie wszyscy krytycznie odnoszą się do zachowania Włocha.
Znany z niekonwencjonalnych zachowań 22-letni Włoch Romano Fenati, przez cały weekend podczas rundy w Aragonie miał na pieńku z jednym ze swoich rywali – Stefano Manzim. Obaj zawodnicy w trakcie sesji nie szczędzili wyzwisk oraz gestów, powszechnie uznawanych za obraźliwe. Punkt kulminacyjny sporu nastąpił podczas samego wyścigu.
Tuż po wyjściu z zakrętu, 22-latek zbliżył się do motocykla Manziego i chwycił za jego klamkę hamulca. Wszystko działo się przy prędkości ponad 200 km/h. Manzi zdołał opanować motocykl i dalej kontynuował wyścig.
Wszystko wskazuje na to, że 22-latek bezpowrotnie zaprzepaścił swoją karierę. Z tak srogimi konsekwencjami nie zgadza sięjednak zeszłoroczny mistrz oraz aktualny kandydat do głównego tytułu Marc Marquez.
"Fenati ma dopiero 22 lata"
W czasie wywiadu dla magazynu "Motociclismo Spain" powiedział: "Myślę, że zachowanie Fenatiego było fatalne i powinno skończyć się srogą karą. Byłem jednym z tych, którzy mówili, że zawieszenie na dwa wyścigi to za mało. Nie zgadzam się jednak z tym, co podają niektóre media".
"Fenati ma dopiero 22 lata i wciąż dojrzewa, zarówno w życiu, jak i na torze. Powinien być ukarany, ale nie w ten sposób, nie zakończeniem kariery. Nie chcę podawać nazwisk, ale inni zawodnicy też mają na sumieniu podobnie niebezpieczne zachowania. Chciałbym, żeby szum na ten temat przycichł, a Fenati dostał drugą szansę. Dałbym ją każdemu" – wskazuje w wywiadzie Marquez.
Zapytany o deklarację samego zawodnika o odejściu z wyścigów, Marquez odpowiedział: "Rozumiem, że powiedział to w trudnym momencie. Mam jednak nadzieję, że szybko się zreflektuje i powróci na tor - jest w końcu bardzo utalentowanym kierowcą. Tak, zrobił coś okropnego, ale obaj jesteśmy młodzi, więc na torze i poza torem zdarza nam się zachować niedojrzale".
"To był niesportowy gest, który nie powinien mieć miejsca"
– Walczyliśmy o pozycję. Popełniłem błąd w zakręcie, przez co obaj pojechaliśmy szeroko, ale nie doszło do kontaktu. Nagle na prostej, gdy licznik wskazywał 217 km/h, dotknął mojej dźwigni hamulca. Zrobił to z ogromną mocą. Dwukrotnie wyższą niż zwykle – mówił w rozmowie z włoskimi mediami Manzi.
– Zrozumiałem jego intencje, kiedy podjechał tak blisko mnie, bo zdjął rękę z kierownicy. Nie wiem jednak jak tego dokonał przy takiej prędkości. Trudno mi to wytłumaczyć, że inny zawodnik próbuje wręcz zabić rywala, gdy ścigamy się przy prędkości przekraczającej ponad 200 km/h. To coś niewybaczalnego. To był niesportowy gest, który nie powinien mieć miejsca – kontynuował.
CZYTAJ WIĘCEJ: Chwycił klamkę hamulca rywala przy 200 km/h! Czy to koniec kariery 22-latka? [ZOBACZ FILM]
Wiadomości
Wielkie koncerny pod lupą. Minister ds. sił lądowych Stanów Zjednoczonych ujawnia kulisy drogich zakupów zbrojeniowych
Wstrząsające słowa Kołakowskiej o jej związku. „Przez lata utrzymywał mnie na smyczy”. Karolak odpowiedział jednym słowem.
Najnowsze
Śliwka o Czarzastym na fotelu Marszałka Sejmu: To jest dla mnie scenariusz niezbyt przyjemny
Józef Piłsudski Pierwszym Marszałkiem Polski. 105 lat od historycznej uroczystości
Wielkie koncerny pod lupą. Minister ds. sił lądowych Stanów Zjednoczonych ujawnia kulisy drogich zakupów zbrojeniowych