Przejdź do treści
Kto ograbił Legię z ponad 2 mln zł?
facebook.com

Legia Warszawa po raz kolejny poniesie konsekwencje zachowań małej części grup kibicowskich. Najprawdopodobniej dotkliwie ukarani zostaną także kibice warszawskiego klubu, którzy nie obejrzą z wysokości trybun nie tylko grupowego spotkania z Trabzonsporem, ale przede wszystkim jednego z ważniejszych wydarzeń sportowych tego roku w Polsce – 1/16 finału Ligi Europy.

Wczorajszy wyrok UEFA uderzy w Legię zarówno sportowo, jak i finansowo. Sama kara finansowa obejmuje około 105 tys euro grzywny, jednak dochody ze spotkań z Trabzonsporem, a przede wszystkim zyski z pełnego widzów stadionu podczas 1/16 finału są wielokrotnie wyższe.

Straty sięgają wartości rynkowej Saganowskiego

Prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśniodorski każde z tych spotkań wycenia na kilkaset tysięcy złotych straty. Łączna kwota kar jest niemal równa wartości rynkowej napastnika Legii Marka Saganowskiego. Coraz częściej osoby związane z Legią zadają sobie pytanie czy aby na pewno kibice służą drużynie. Część środowiska piłkarskiego odnosi wrażenie, że straty przewyższają zyski, jednak nie jest to tak prosta kalkulacja. Środowiska kibicowskie to ważna część klubu, jego tradycji i historii.

Legia Warszawa zdecydowanie odcięła się od rasistowskich wybryków swoich kibiców i jasno dała do zrozumienia, że dla rasistów trybuny przy Łazienkowskiej są zamknięte. Oświadczenie władz Legii spotkało się z aprobatą Stowarzyszenia „Nigdy więcej”, które niejednokrotnie krytykowało zachowania legionistów, często doszukując się ukrytych podtekstów. Mówiąc oględnie relacje Stowarzyszenia z kibicami Legii są co najmniej napięte.

W związku z zaangażowaniem „nigdy więcej” środowisko kibicowskie również wydało oświadczenie, w którym zaznacza, że działania kibiców podjęte przeciw rasizmowi wynikają tylko i wyłącznie z strat, jakie ponosi klub. Co ważne, w oświadczeniu zabrakło słów potępiających rasizm, a wydarzenia z Lokeren opisano jako „odbierane przez niektórych jako rasistowskie”. Z jednej strony to dobrze, że środowiska kibicowskie postanawiają podjąć walkę z problemem rasizmu na trybunach, z drugiej jednak nie wiemy jeszcze na ile skutecznie. W tym samym oświadczeniu czytamy, że na trybunach Legii nie ma miejsca dla „lewactwa”. Z tego co widzimy, tych zasad fani Legii trzymają się ściśle, jednak zasady tępienia rasizmu już nie. Trybuny to takie miejsce w którym każdy pilnuje każdego. Jeden zły okrzyk może przysporzyć niemałych problemów. Mecz z Lokeren jednoznacznie pokazuje, że przynajmniej do tej chwili, na trybunach Legii panowało przyzwolenie na dyskryminację rasową.

"Tak" dla rasizmu, "nie" dla lewaków?

Każdy kto był na Legii, każdy kto odwiedził „Żyletę”, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kontrola treści wykrzykiwanych na trybunach jest na bardzo wysokim poziomie. Jedna „Polonia” wykrzyczana na „żylecie” spowodowałaby ciężkie zamieszki. Pozostaje żałować, że żaden z okrzyków rasistowskich nie wywołał oburzenia zgromadzonych w Lokeren legionistów. Środowisko, które jeździ na dalsze mecze wyjazdowe, nie jest aż tak liczne. Zapewne duża część kibiców zdaje sobie sprawę z tego, kto w czwartek ograbił klub z ponad miliona złotych, jednak wciąż uznaje owych osobników za „fanatyków” Wojskowych. Tymczasem bliżej im do szkodników.

Problem rasizmu na polskich trybunach jest problemem społeczności kibiców. Większość grup skutecznie tępi „lewaków” na trybunach. Brak reakcji na rasizm wynika z przyzwolenia na takie zachowania. Nie wystawia to kibicom jako grupie społecznej dobrego świadectwa. Należy pamiętać, że rasizm dotyczy małego procenta grup kibicowskich, jednak to w rękach tych organizacji leży odpowiedzialność za jego obecność. Gdyby na żylecie tępiono rasizm nikt nawet by się nie zająknął na widok czarnoskórego bramkarza Lokeren. 

Pozostaje mieć nadzieję, że po srogim wyroku UEFA, organizatorzy dopingu na Legii przejrzą na oczy i nie tylko ze względu na kary, ale przede wszystkim mając na uwadze szacunek dla innych, raz na zawsze wytępią rasizm z warszawskich trybun. Tylko oni mogą tego dokonać i tylko oni są odpowiedzialni za to, co się dzieje na trybunach.

Wiadomości

Kolejny ruch w stronę likwidacji 800 plus

Na Puchar Świata w skokach trener wyznaczył kadrę

Sędzia z Iustiti Anna Ptaszek w ekspresowym tempie ukarała posła Zbigniewa Ziobrę

Chcesz zobaczyć przelot Starlinków? Musisz się pospieszyć

Bastion demokratów zaczyna się kruszyć. Republikanie sporo zyskali w Kalifornii

Schował zwłoki ojca do zamrażarki. Grozi mu wiele lat więzienia

Paweł Fajdek szykuje się do igrzysk w Los Angeles

Obajtek grzmi w sprawie pseudoekologicznego szaleństwa

Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?

Co było przyczyną zgonu 3-latki? Najnowsze informacje!

Trump rozmawiał już z 70 przywódcami. Na liście nie ma... Tuska!

NBA: Sochan z sześciotygodniową przerwą w grze

Jak nowy budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej wpisuje się w krajobraz Warszawy?

SPRAWDŹ TO!

Kolejny sukces! Republika znów nad TVN24!

Szewczak: koalicja 13 grudnia błaznuje

Najnowsze

Kolejny ruch w stronę likwidacji 800 plus

Bastion demokratów zaczyna się kruszyć. Republikanie sporo zyskali w Kalifornii

Schował zwłoki ojca do zamrażarki. Grozi mu wiele lat więzienia

Paweł Fajdek szykuje się do igrzysk w Los Angeles

Obajtek grzmi w sprawie pseudoekologicznego szaleństwa

Na Puchar Świata w skokach trener wyznaczył kadrę

Sędzia z Iustiti Anna Ptaszek w ekspresowym tempie ukarała posła Zbigniewa Ziobrę

Chcesz zobaczyć przelot Starlinków? Musisz się pospieszyć