– W tym mundialu jest oczekiwanie, że Brazylia koncertowo wygra wszystkie mecze i zdobędzie puchar. Ale badania pokazują, że tylko 41 proc. mieszkańców "kraju footballu" popiera pomysł organizacji turnieju. Jest spora grupa takich, którzy wręcz źle życzą swojej reprezentacji – mówił w Telewizji Republika dziennikarz "Przeglądu sportowego" Lech Ufel.
– Negatywne nastroje części społeczeństwa wynikają z tego, że jeśli Brazylia zdobędzie tytuł mistrza świata w piłce nożnej, stanie się on uzasadnieniem dla korupcyjnych działań urzędników państwowych. A przy okazji organizacji tego mundialu skala korupcji jest zatrważająca – mówił dziennikarz sportowy.
Ufel przypomniał, że gdy w finale pierwszych mistrzostw w Brazylii w 1950 r. gospodarze zostali pokonani przez Urugwaj, doszło do masowych demonstracji, a nawet do samobójstw. – Wydawałoby się więc, że w obecnym turnieju cały naród murem stanie za swoimi piłkarzami. Ale tak nie jest – powiedział.
W dzisiejszym meczu inauguracyjnym Brazylia zmierzy się z Chorwacją. Do tej pory obie drużyny na mundialu spotykały się tylko 4 razy, z czego dwa mecze wygrali "canarinhos", ale były też dwa remisy. – To są tylko statystyki papierowe. Rzeczywistość boiska może być inna – powiedział Ufel