Angielsko-hiszpański Finał Ligi Mistrzów. FC Liverpool zagra z... Realem

Ziściły się prognozy bukmacherów. Królewscy po bardzo zaciętym meczu odprawili z kwitkiem Manchester City. Piłkarze Carlo Ancelottiego wygrali na Estadio Santiago Bernabéu 3:1 (6:5).
Niesamowita końcówka w wykonaniu piłkarzy Realu Madryt sprawiła, że zamiast trzeciego w ostatnich czterech latach angielskiego finału Ligi Mistrzów będzie rewanż za decydujące spotkanie z 2018 roku - piszą brytyjskie media po odpadnięciu Manchesteru City.
"Manchester City zaliczył jedną z najbardziej spektakularnych katastrof w Lidze Mistrzów, podczas gdy Real Madryt powrócił znad przepaści i w finale zagra z Liverpoolem. (...) W ten sposób dojdzie do powtórki najbardziej pamiętnego finału Ligi Mistrzów ostatnich lat, w którym Real pokonał Liverpool 3:1 w 2018 roku" - wskazało BBC Sport.
Z kolei telewizja Sky Sports doceniła zaskakującą i wyjątkową końcówkę regulaminowego czasu gry.
"Niewiarygodny powrót. Jeden z najbardziej szalonych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Na sześć minut przed końcem Manchester City wślizgiwał się do finału. Grealish zmarnował dwie doskonałe okazje, a Rodrygo w doliczonym czasie gry strzelił dwa razy i doprowadził do dogrywki. Benzema trafił do siatki z rzutu karnego. Zdumiewające zadławienie się podopiecznych Pepa Guardioli w końcówce" - skomentowała stacja.
Według "The Daily Telegraph" 10 minut między pierwszym a trzecim golem dla "Królewskich" długo będą się śnić po nocach piłkarzom i fanom angielskiego zespołu.
"10 minut, które będą żyć wiecznie. I na zawsze będą prześladować Manchester City i Pepa Guardiolę. Byli tak rozpaczliwie blisko finału Ligi Mistrzów, a jednak ich świat się zawalił. Bez względu na to, co jeszcze osiągną, to pozostanie z nimi na zawsze, ponieważ Real, cudotwórca z Madrytu, przeszedł przez to wszystko i teraz zmierzy się z Liverpoolem w Paryżu" - napisała gazeta.
"Ból City nie znał granic. W przeszłości, pod wodzą Guardioli, nie radzili sobie w rozgrywkach, których pragną bardziej niż jakichkolwiek innych, ale nigdy w taki sposób. Rany pozostaną otwarte przez bardzo długo" - podsumował "The Guardian".
Real do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry przegrywał 0:1. Wtedy w odstępie 88 sekund dwa gole zdobył Brazylijczyk Rodrygo i do wyłonienia finalisty konieczna była dogrywka. W piątej minucie dodatkowego czasu gry decydującą o sukcesie gospodarzy bramkę z rzutu karnego uzyskał Francuz Karim Benzema.
Polecamy Klarenbach. Tu się Mówi
Wiadomości
Polskie szachistki liderkami przed ostatnią rundą DME! Historyczny medal już pewny, złoto na wyciągnięcie ręki
Będzie pakt senacki między PiS a Konfederacją? Bogucki o roli prezydenta Nawrockiego: jest patronem środowisk konserwatywnych
Najnowsze

HIT DNIA
Ot "czysta woda" w pełnej okazałości. Czyż zabrał widzowi mikrofon! WIDEO

Dwie osoby zginęły po rozbiciu się samolotu na autostradzie

TRZEBA ZOBACZYĆ!
Prezydent ma pomysł na działania Żurka? "W najbliższych tygodniach..."
