80. edycja kolarskiego wyścigu Tour de Pologne małymi krokami wkracza w decydującą fazę. Trzeci etap rywalizacji był niezwykle wymagający dla wszystkich uczestników. Na trasie Wałbrzych – Duszniki-Zdrój, można było wiele stracić ale jeszcze więcej zyskać. To właśnie ten dzień zawodów, miał udowodnić kto w jakiej jest formie i w jakiej dyspozycji przyjechał walczyć w Tour de Pologne.
Trzeci etap rozpoczął się w Wałbrzychu, drugim najludniejszym mieście Dolnego Śląska. Jest to typowy górski etap z przewyższeniem wynoszącym ponad 3000 metrów. Aby dojechać do mety w Dusznikach-Zdroju, zawodnicy musieli pokonać 163 km. Na tym etapie do zdobycia były 3 Premie Górskie II kat. w Walimiu, na Przełęczy Jugowskiej oraz w Zieleńcu oraz Premia Specjalna w Pieszycach. Widowiskowa meta zlokalizowana zaś była na arenie biathlonowej Centralnego Ośrodka Sportu.
Sama rywalizacja zaczęła się od bardzo śmiałej ucieczki Andreasa Krona z zespołu Lotto Dsnty. Chwilę później reprezentanta Danii doścignął Jacopo Mosca, a do dwójki uciekinierów dołączyli jeszcze Bastien Tronchon oraz Mick van Dijke z ekipy Jumbo-Visma, prowadzącej w klasyfikacji generalnej najlepszych zespołów wyścigu.
Na około 70 kilometrów przed metą uciekinierzy wypracowali sobie dwie i pół minuty przewagi. Zespół lidera Tour de Pologne Mateja Mohoricia, czyli Bahrain-Victorious nie pozwolił uciecze na wypracowanie sobie zbyt dużej przewagi, podkręcili oni tempo peletonu dzięki czemu przewaga prowadzącej czwórki stopniowo malała.
Główna grupa zniwelowała stratę do jednej minuty na nieco ponad 30 kilometrów przed końcową kreską. Na podjeździe pod Zieleniec ucieczka się rozpadła i pozostało już tylko dwóch kolarzy na prowadzeniu, Kron oraz van Dijke. Ich przewaga jednak nad peletonem podczas wspinaczki zmalała do zaledwie kilkunastu sekund i jak można było się spodziewać, chwilę później zostali doścignięci i ich cały śmiały atak przeszedł do historii.
Ostateczne rozstrzygnięcie zapadło natomiast na finałowej wspinaczce w Dusznikach. Tam jak szalony zaatakował polski kolarz i ulubieniec miejscowej publiczności Rafał Majka. Popularny Zgred nie oglądał się na rywali i mknął po etapowe zwycięstwo. Jak na górala przystało utrzymał prowadzenie na podjeździe i koniec końców jako pierwszy minął końcową kreskę, odnosząc tym samym pierwszą wygraną w Tour de Pologne od blisko 10 lat. Ostatnie etapowe zwycięstwo odniósł bowiem w 2014 roku, kiedy to również zwyciężył klasyfikacje generalną wyścigu.
To nie koniec dobrych informacji dla polskich kibiców podczas trzeciego dnia rywalizacji. O ile na drugiej lokacie uplasował się Matej Mohorić, to na najniższym stopniu podium stanął drugi z naszych reprezentantów, Michał Kwiatkowski z drużyny INEOS Grenadiers.
Liderem klasyfikacji generalnej Orlen pozostał kolarz grupy Bahrain-Victorious, Matej Mohorić. Na drugą lokatę wskoczył etapowy zwycięzca Rafał Majka. Polak z ekipy Team Emirates traci w zestawieniu do Słoweńca zaledwie 10 sekund. Taką samą stratę zaś do Mohoricia notuje jeszcze trzeci w generalce Portugalczyk, Joao Almeida czyli zespołowy kolega Majki. Na czwartą lokatę spadł Michał Kwiatkowski ale Polak traci do lidera zaledwie 12 sekund.
Matej Mohorić pozostał również liderem klasyfikacji sprinterskiej Energa Grupa Orlen. Koszulkę w popularne grochy dla najlepszego górala przejął Jacopo Mosca. Prowadzenie w klasyfikacji najaktywniejszego kolarza utrzymuje od pierwszego etapu reprezentant Polski, Patryk Stosz. Miano najlepszej drużyny natomiast przejął zespół UAE Team Emirates Rafała Majki.
To było wielkie ściganie i wielki sukces dwójki polskich kolarzy. To jednak nie koniec wyścigu i karawana jedzie dalej. Na liczącym 199 kilometrów czwartym etapie peleton wróci w nieco bardziej płaskie tereny, co sprawi, że znów będą mogli wykazać się sprinterzy. Kolarze przejadą z dolnośląskiego Strzelina najpierw na zachód, do Sobótki, a później zawrócą i skierują się na Opolszczyznę, do stolicy tego województwa. Po raz ostatni w Opolu Tour de Pologne gościł w 2020 roku. Na trasie tegorocznego 4. etapu zaplanowano Premię Górską III kat. w Strzegomianach, a także trzy Premie Lotne: Sobótka, Strzelin i Grodków.